Wszyscy – lub prawie wszyscy – przechowujemy fotografie zmarłych krewnych i najbliższych osób.
I ogólnie nie ma w tym nic szczególnie złego — ale tylko pod warunkiem przestrzegania pewnych zasad.
Jakie niebezpieczeństwo niosą ze sobą te zdjęcia?
Wizerunek zmarłego – czy się to komuś podoba, czy nie – kojarzy się ze światem umarłych. Jeśli dana osoba zmarła, ale pozostały jej zdjęcia, świat umarłych może nadal mieć połączenie ze światem żywych.
Dlatego musisz przestrzegać tych dwóch zasad.
- Zdjęć zmarłych bliskich nie można wieszać na ścianach, umieszczać w ramkach i stawiać na stole ani ogólnie trzymać w zasięgu wzroku. Uważa się, że częste odwoływanie się do tych obrazów odbiera energię żywemu człowiekowi.
Jeśli więc zdjęcia po prostu leżą w albumie i czasem na nie patrzysz, oddając się nostalgii, nie ma w tym nic złego. Ale jeśli często migają przed twoimi oczami, najprawdopodobniej doprowadzi to do pogorszenia ogólnego stanu zdrowia i niestabilności emocjonalnej.
- Zdjęcia zmarłego należy przechowywać oddzielnie od zdjęć osób żyjących. Jeżeli posiadasz zdjęcia „ogólne”, przechowuj je w albumie dla zmarłego. Niektórzy nawet zalecają kadrowanie takich zdjęć, aby oddzielić żywą energię od martwej energii.
Mówią też, że trzeba je przechowywać w czarnym albumie, w czarnej teczce, a przynajmniej w nieprzeniknionej czarnej torbie. A skarbnicę starych fotografii można otworzyć tylko w dni pamięci zmarłych.
Co o tym myślisz? Powiedz nam w komentarzach!