Porzucona pod balkonem, ta krucha kotka nie miała nikogo — dopóki pewna rodzina nie dała jej drugiej szansy

Maleńki kociak kaliko został znaleziony drżący pod balkonem sąsiada — samotny, zmarznięty i bez matki.

Ponieważ nie było nikogo, kto mógłby się nim zaopiekować, życzliwa kobieta podniosła go i zabrała do domu, mając nadzieję uratować kruche życie, które kurczowo trzymało się przetrwania.

Kociak, później nazwany Kicklie , był za mały, żeby jeść samodzielnie. Mając zaledwie trzy tygodnie, rozpaczliwie potrzebował ciepła, częstego karmienia i stałej opieki.

Kiedy próby karmienia butelką zawiodły, kobieta zwróciła się do Chatons Orphelins Montreal , organizacji ratunkowej znanej z pomocy bezbronnym kociętom. Zareagowali natychmiast.

Kiedy Kicklie przybyła na ratunek, jej maleńkie łapki były lodowate. Wolontariusze delikatnie ją ogrzali i udało im się nakarmić ją małą butelką, jej pierwszym prawdziwym pożywieniem od kilku dni. Chociaż zmagała się z rozstrojem żołądka, Kicklie nigdy nie straciła swojej iskry — zwinięta w kocyki, wyciągnęła rękę, by trzymać swoją przybraną mamę za rękę, gdy zasnęła, w końcu bezpieczna.

Ważyła zaledwie 322 gramy — znacznie poniżej średniej dla jej wieku — ale z każdą butelką i przytuleniem Kicklie zaczęła rozkwitać. Gdy tylko nauczyła się prawidłowo karmić, przemiana była niezwykła. Jej ciało stało się silniejsze, oczy jaśniejsze, a jej maleńki duch jeszcze odważniejszy. W ciągu kilku dni zaczęła korzystać z kuwety i jeździć w przytulnym, ogrzewanym transporterze — swoim „kocim mobilu” — u boku swojej przybranej mamy, czarując każdego, kogo spotkała.

Po zaledwie jednym tygodniu Kicklie przytyła prawie 200 gramów i odkryła radość zabawy, eksploracji i bycia kociakiem. Jej problemy trawienne ustąpiły, a ona pewnie wchodziła w interakcje z kotami rezydentami, wielokrotnie większymi od niej, ani razu się nie bojąc.

Teraz Kicklie rozkwita — przeszła z kołyski do większego kojca, ćwiczy podskoki, a nawet uważa szklaną miskę za swoje osobiste miejsce do wypoczynku. Ale jej ulubionym miejscem pozostają ramiona jej przybranej mamy, gdzie patrzy w górę z niezachwianym zaufaniem i uczuciem.

Dzięki współczuciu nieznajomego i poświęceniu ratowników Kicklie uciekła od życia pełnego samotności i trudności. Jej podróż dopiero się zaczyna i wkrótce pozna nowe przybrane rodzeństwo, z którym będzie mogła się rozwijać, uczyć i bawić.

Od zapomnianego do gorąco kochanego — historia Kickliego jest delikatnym przypomnieniem, jak odrobina życzliwości może zmienić życie.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *