Ma na imię Mark Cropp i jego historia to coś więcej niż tylko tatuaż.
Zrobił go w jednym z najtrudniejszych okresów życia — podczas pobytu w zakładzie karnym.
Jak mówi Mark, pomysł wyszedł od jego brata, a wtedy wydawał się symbolem siły i przetrwania.
Po wyjściu na wolność szybko zrozumiał, jak bardzo decyzje z przeszłości mogą utrudnić budowanie przyszłości.

Przed więzieniem wyglądał zupełnie inaczej — na starych zdjęciach to nastolatek z czystą twarzą i łagodnym, niewinnym spojrzeniem.
Życie dało mu w kość. Został bez dachu nad głową i musiał utrzymać młodą rodzinę.
Nie zaprzecza swoim błędom, ale dziś jest zdeterminowany, by iść naprzód.
Po opublikowaniu zdjęcia w internecie zaczęły spływać oferty pracy. Choć idealna jeszcze się nie pojawiła, Mark nie traci nadziei. Jego marzenie? Stabilność i bycie oparciem dla bliskich.

Teraz rozważa usunięcie tatuażu — nie dlatego, że się go wstydzi, ale dlatego, że chce, by ludzie zobaczyli jego prawdziwe oblicze: człowieka, który się zmienia i stara się być lepszy.
A Ty co myślisz? Czy można naprawdę zmienić swoją przyszłość, zostawiając przeszłość za sobą? Podziel się swoją opinią w komentarzach.