W obliczu rosnących kosztów energii elektrycznej, Polacy coraz częściej zastanawiają się, jak ograniczyć zużycie prądu bez rezygnacji z komfortu codziennego życia.
Eksperci alarmują: ceny energii będą nadal rosły, a zatem każda złotówka zaoszczędzona dziś, może przynieść znaczące korzyści jutro.
Niewiele osób wie, że pod własnym dachem trzyma prawdziwe «prądożerne potwory».
Coraz więcej Polaków zwraca uwagę na zużycie prądu. Wszystko przez ceny
Jeszcze kilka lat temu zużycie energii elektrycznej nie stanowiło dla wielu głównego źródła trosk finansowych. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej, a ceny za jedną kWh przekraczają 1 zł. W związku ze stale rosnącymi cenami prądu coraz więcej osób zaczyna świadomie analizować swoje nawyki konsumpcji energii.
Wysokie rachunki nie są już jedynie problemem seniorów czy dużych rodzin — dotykają każdego, niezależnie od wielkości mieszkania czy stylu życia.
Które urządzenia zużywają w domu najwięcej prądu?
Nie wszystkie sprzęty AGD są sobie równe, jeśli chodzi o zużycie energii. Eksperci z PGNiG przeanalizowali najczęściej używane urządzenia i sporządzili ranking, który może zaskoczyć niejednego konsumenta. Na szczycie zestawienia znalazła się płyta indukcyjna — roczne zużycie na poziomie 748,25 kWh czyni ją najbardziej energochłonnym sprzętem domowym. Tuż za nią uplasował się piekarnik z wynikiem 496,4 kWh, a dopiero na trzecim miejscu — wbrew powszechnej opinii — znalazła się lodówka (270 kWh).
Pozostałe pozycje w zestawieniu to:
czajnik elektryczny — 240 kWh,
zmywarka — 237 kWh,
odkurzacz — 156 kWh,
pralka — 143 kWh,
laptop — 138,7 kWh,
telewizor — 128 kWh,
kuchenka mikrofalowa — 51,1 kWh.
Warto zauważyć, że niektóre z tych urządzeń — mimo relatywnie krótkiego czasu pracy — generują spore koszty. Dobrym przykładem jest czajnik elektryczny, który przez częste użytkowanie potrafi znacznie podnieść miesięczne zużycie energii. Wiedza o tym, które sprzęty są najbardziej «prądożerne», to pierwszy krok do skutecznego zarządzania domowym budżetem.
Sprawdzone sposoby na oszczędzanie energii w domu
Oszczędzanie prądu wcale nie musi oznaczać rezygnacji z wygody. Wystarczy wprowadzić kilka podstawowych zasad. Przede wszystkim warto wymienić tradycyjne żarówki na energooszczędne LED-y. Choć droższe w zakupie, charakteryzują się znacznie dłuższą żywotnością oraz niskim zużyciem energii, co w dłuższej perspektywie zwraca się z nawiązką.
Drugim kluczowym nawykiem powinno być wyłączanie urządzeń z gniazdka, gdy nie są używane. Sprzęty w trybie «stand-by», takie jak telewizory, komputery, konsole do gier czy ładowarki, mimo że wyglądają na wyłączone, nadal pobierają energię — czasem nawet kilkanaście watów dziennie. Na przestrzeni roku daje to zauważalny wzrost rachunku za prąd, którego w banalny sposób można by uniknąć.
Nie bez znaczenia jest również korzystanie z trybów energooszczędnych, które oferuje coraz więcej nowoczesnych urządzeń. Pralki, zmywarki, lodówki czy klimatyzatory w wersji «eco» zużywają nawet o 30% mniej prądu niż w standardowym trybie. Czasem warto też zastanowić się nad wymianą starego sprzętu na nowszy i znacznie efektywniejszy energetycznie — wydatek kilkuset złotych szybko może nam się zwrócić w rachunkach.
Świadomość to podstawa w zarządzaniu domowym budżetem
W dobie galopujących cen energii elektrycznej, najskuteczniejszym narzędziem w walce z wysokimi rachunkami okazuje się świadome zarządzanie zużyciem prądu. Wiedza, które z urządzeń należą do najbardziej energochłonnych, zmiana codziennych nawyków oraz inwestycja w energooszczędne technologie to klucz do utrzymania domowych wydatków w ryzach.
Warto pamiętać, że nawet niewielkie zmiany w skali miesiąca mogą przełożyć się na setki złotych oszczędności rocznie — w obliczu nadchodzących podwyżek, każda oszczędzona złotówka jest na wagę złota.