We Francji każdy kiedyś znał jej imię. Prasa nazywała ją „Mama Baby Boom”, a magazyny publikowały zdjęcia jej nowonarodzonych dzieci na pierwszych stronach.
28-letnia Marie-Claude Adam została pierwszą Francuzką, która urodziła 6 dzieci na raz – i był to cud medyczny.
Marie-Claude wyszła za mąż za Daniela Adama, gdy miała zaledwie 19 lat, był znacznie starszy, szanowany i już ugruntowany. Rodzina była zamożna, więc para nie zamierzała odkładać posiadania dzieci.

Ale nikt nie mógł sobie wyobrazić, że pierwsza ciąża okaże się takim zaskoczeniem. W 32. tygodniu, w wyniku cesarskiego cięcia, urodziło się sześcioro wcześniaków – cztery dziewczynki i dwóch chłopców.
Wszystkich natychmiast umieszczono w inkubatorach. Mimo ryzyka lekarze byli pozytywni: dzieci nie miały żadnych poważnych patologii, jedynie niedobór masy ciała.
Pod nadzorem i opieką lekarzy, wszystkie wkrótce zaczęły przybierać na wadze i rozwijać się jak normalne dzieci.

Wychowanie szóstki nie jest łatwym zadaniem. Dom rodziny Adamów przypominał małe przedszkole. Marie-Claude poświęciła się całkowicie opiece nad dziećmi. Podczas gdy Daniel pracował i utrzymywał rodzinę, ona poświęciła wszystkie lata macierzyństwu.
Kiedy dzieci dorosły, ich organizacja była niesamowita. Dziewczynki uczyły się w tej samej klasie, chłopcy – w równoległej. Każde miało swój charakter, swoje hobby, ale zawsze trzymali się razem.
Jednak z czasem wszystko się zmieniło. Po otrzymaniu świadectw nastolatki poszły w swoje strony – do różnych college’ów, uniwersytetów, miast.
Dom był pusty, a małżonkowie, którzy przez tyle lat żyli w trybie stałej opieki, zostali sami – po raz pierwszy od wielu lat. Ich związek nie wytrzymał tego nowego etapu. Wkrótce Marie-Claude i Daniel się rozwiedli.

Teraz Marie-Claude jest emerytką, wcześniej pracowała w szkole. Jest nie tylko matką, ale i babcią. Daniel jest również emerytem, a także dziadkiem. Mieszkają w różnych domach, prowadzą własne życie.
Sześcioro dzieci – teraz dorosłych – mieszka w różnych częściach Francji. Od czasu do czasu do siebie dzwonią, ale rzadko się spotykają.
Tylko trzy razy w roku cała rodzina spotyka się: we wrześniu – urodziny ojca, w listopadzie – matki i w grudniu, na Boże Narodzenie. Ale nawet wtedy czasami ktoś nie może przyjść, a przy stole brakuje jednego lub dwóch.