Świat jest pełen stereotypów, które często sami tworzymy.
Co jest dozwolone, a co nie, co jest zalecane w danym wieku lub na określonym stanowisku, a co jest «ojej, ojej», jakże nie jest dozwolone.
Rozumiem, że tutaj często chcecie zapytać: „Kim są sędziowie?”

Ale mimo wszystko, pomimo że niektóre „zasady” wydają się narzucone i zupełnie niepotrzebne, są takie , które naprawdę warto wziąć pod uwagę , jeśli nie wręcz ściśle przestrzegać.
Dlaczego? Bo są, że tak powiem, „zapisane krwią”. A ich złamanie, statystycznie rzecz biorąc, często skutkuje tym, że kobiety wyglądają gorzej, niż mogłyby wyglądać.
A jeśli kobiety przychodzą do mnie jako stylistki z różnymi prośbami, to z założenia każda chce wyglądać lepiej, a nie gorzej. A jeśli wydaje Ci się to oczywiste, to pomyśl, jak często pogarszamy swój wygląd własnymi działaniami z powodu ignorancji lub niechęci do wysłuchania rozsądnej opinii.
Jeszcze raz uwaga przed lekturą: liczba podana w tytule ma charakter warunkowy.
Wiem, że nawet po pięćdziesiątce są piękne, pewne siebie kobiety, które dają przewagę młodym i młodym. Niestety, najczęściej, pod wpływem różnych zmian, wiele kobiet gubi się i przestaje czuć się pewnie, zamykając się na świat lub próbując nadrobić zaległości, ale stosując wobec siebie zupełnie nieekologiczne metody. W rezultacie efekt jest odwrotny do zamierzonego.
Artykuł ma charakter „dyskusji na temat” i z pewnością nie ma na celu nikogo urazić ️
Mam nadzieję, że okaże się to przydatne!
Treść
No to jedziemy!
- Zwróć uwagę na kolor!
Czarny
Wysoki kontrast kolorów
Kolor bordowy
Odcienie neonowe
- Moda jako wyznacznik wieku
Przestarzała, moralnie przestarzała odzież
Zbyt modny wizerunek
- Cielesność i relacje z ciałem
- Obsesja na punkcie młodości
No to jedziemy!
Czego według stylistów nie powinny nosić kobiety po 50. roku życia?
- Zwróć uwagę na kolor!
…przede wszystkim w twarz.
Nie będę się rozwodzić nad tym, jakie kolory są dla Ciebie odpowiednie i jaki kontrast uzyskać w obszarze portretu, ale powiem tylko, że z wiekiem konsekwencje wyboru nieodpowiednich kolorów mogą mieć większy wpływ na wygląd Twojej twarzy. Świeża czy zmęczona? Opuchnięta czy stonowana?
A jeśli młodość wiele wybacza, to z czasem, w tym sensie, musisz zwracać większą uwagę na to, co nosisz. Bo kolor albo będzie tworzył harmonię z twoim wyglądem, zdobiąc cię, albo będzie mu zaprzeczał, aktywnie podkreślając nagromadzone niedoskonałości.
Czarny
Ponownie, mówimy o czerni w okolicach twarzy. Jeśli nie jesteś ognistą brunetką, a przynajmniej Twój kolor włosów nie jest bardzo nasycony, czerń w okolicach twarzy stworzy na niej głębokie cienie i zmarszczki, mówiąc prościej – podkreśli zmarszczki mimiczne i starcze, cienie pod oczami i na grzbiecie nosa oraz niedoskonałości konturu twarzy.
Oczywiście, jasny makijaż odgrywa swoją rolę, zwiększając kontrast i nasycenie, ale to zupełnie inna historia. Przynajmniej nie można biegać z jasnym makijażem na co dzień.

Jeśli lubisz czerń, odsuń ją od twarzy – w dół lub w dodatkach. Nie zapominaj, że czerń (podobnie jak inne ciemne kolory) wyszczupla, ale to nie znaczy, że musisz ubierać się w nią od stóp do głów. Kolor ten musi być odpowiednio umiejscowiony na zdjęciu, aby umożliwić korektę.
Wysoki kontrast kolorów
Kolejny nieoczywisty punkt. Ale być może zauważyłeś go w praktyce.
Kontrast na poziomie „czerni i bieli” może być bardzo ostry i obciążający dla Twojego wyglądu. Co więcej, w przeciwieństwie do samej czerni, taki kontrast może być niebezpieczny zarówno dla skali, jak i całej sylwetki (gdy nałożysz biel na twarz, a czerń pod spodem).
Owszem, taki kontrast wygląda dość zauważalnie, a nawet uroczyście, ale może zaburzyć proporcje sylwetki. Wyjątkiem jest sylwetka typu „gruszka” i wysoki kontrast naturalnego wyglądu.
Czy każdy ma takie dane? Wcale nie. W przypadku prostej sylwetki i niskiego kontrastu wyglądu, taki kontrast będzie destrukcyjny w każdym wieku.
Wracając do portretu: połączenie czerni i bieli może wydawać się zbyt ciężkie, podkreślając delikatność twarzy, sprawiając, że staje się ona opuchnięta i niewyraźna. A to zdecydowanie nie jest to, do czego dążą kobiety po 50. roku życia.

Kolor bordowy
Bardzo popularny kolor w ostatnich sezonach, choć dość niebezpieczny. Zwłaszcza dla starszych kobiet.
Dlaczego? Seria burgundowo-winna (a także wiśniowa) jest z pewnością bardzo piękna, wygląda powściągliwie i drogo (światowy trend na stare pieniądze), ale jej wpływ na kobiety, powiedziałbym, po 40. roku życia może być bardzo wątpliwy.
Podczas każdej analizy kolorystycznej wyglądu kładę szczególny nacisk na ten zakres, ponieważ często nawet u młodych dziewcząt widać już, że takie kolory po kilku latach dosłownie się starzeją. A dla niektórych osób lepiej jest unikać takich kolorów na twarzy już teraz. I nawet nie czekać do pewnego wieku.

Dlaczego podaję te odcienie jako przykład osobno? Ponieważ dzięki swojej popularności stały się wszechobecne. W drogich markach, ze średniej półki, na każdym rynku. Łatwo ulec pokusie i je kupić.
Co więc jest nie tak z tymi odcieniami? Mogą dodać Ci lat, fizycznie Cię „postarzyć”. A metaforycznie mogą przywodzić na myśl wino. Wino leżakujące latami.
Jak zawsze, przepis jest prosty: nałóż podobny kolor na twarz i zobacz, co się stanie. Jeśli nadal wyglądasz świeżo, wszystko jest w porządku, ale jeśli pojawia się nuta zmęczenia, „postarzała”, to prawdopodobnie nie jest to to, czego szukasz. W razie czego, kup sobie buty, torebkę, spódnicę, spodnie i ciesz się ulubionym kolorem bez szkody dla swojego wyglądu.
Odcienie neonowe
Neonowe odcienie (jasne, sportowe) często wyglądają tandetnie. Jednak z biegiem czasu i wiekiem droższe kolory wyglądają lepiej i dlatego są bardziej preferowane. Oczywiście, jeśli naprawdę lubisz neonowe odcienie i pozwala Ci na to Twój wygląd, ich stonowane użycie jest jak najbardziej dopuszczalne. Na przykład neony mogą dobrze wyglądać w letnich butach, trampkach czy torebce… ale niebezpieczne jest umieszczanie takich kolorów w monolitycznej i dużej ilości na zdjęciu. Ponownie, na tle ich „plastyczności”, każda naturalna faktura twarzy może stać się bardziej wyrazista.

Przejdźmy dalej.
- Moda jako wyznacznik wieku
Jest jeszcze jedna kategoria, którą musimy wziąć pod uwagę.
Można by o tym dużo napisać, ale nie chcę przedłużać artykułu.
Jeśli więc temat mody jako wyznacznika wieku interesuje Cię i nie tylko Ciebie, możesz przeczytać mój inny artykuł, w którym szczegółowo omawiam ten temat. Po lekturze zrozumiesz, czy osobiście powinieneś „gonić za modą”, czy po prostu odpuścić sobie ten temat.
Ale i tutaj nie mogę Was zostawić bez ważnych faktów ️
Przestarzała, moralnie przestarzała odzież
Zwróć uwagę, że użyte tutaj słowo to „nieistotny”, a nie „niemodny”. Różnica jest bowiem naprawdę zauważalna.
Nieistotny to taki, który nie odzwierciedla ducha czasu. A ta koncepcja jest znacznie bardziej rozciągnięta w czasie i w odbiorze. Różnica między wizerunkiem istotnym a nieistotnym jest dostrzegana przez większość ludzi, podczas gdy wizerunek „modny” może być postrzegany jako przesadny. Ale o tym za chwilę, dosłownie.

Nigdy nie przestanę powtarzać, że jeśli twoim celem jest poczucie i bycie na tej samej stronie, co się dzieje, w tym z warunkową młodością, powinieneś wybierać ubrania, które są istotne. A te, które od dawna są moralnie przestarzałe, usuń z szafy, aby nawet nie rzucały się w oczy i nie wzbudzały chęci ich noszenia. Takie ubrania trudno wystylizować, chyba że są vintage. Ale to ma swoje własne trudności.
Przestarzałe i moralnie przestarzałe ubrania kreują wizerunek osoby tkwiącej w przeszłości. Osoby, której płaszczyzna zainteresowań i uwagi leży w przeszłości, a nie w teraźniejszości czy przyszłości. Mówiąc prościej, takie ubrania starzeją się, nie podkreślając w sposób komplementarny wieku i jego niezaprzeczalnych zalet. Na przykład doświadczenia życiowego, które nagromadziło się przez lata, a którego młodzi i młodzi nie mają.
Zbyt modny wizerunek
Jeśli nie jesteś influencerem modowym, który zarabia na wdrażaniu najmodniejszych trendów i stylowym ich noszeniu, niezależnie od wieku, to przesadnie modny wizerunek może łatwo zaszkodzić Twojemu wizerunkowi. Z tego samego powodu podkreślaj zmiany związane z wiekiem.
Rozumiem, że wielu teraz macha rękami, mówiąc: „Dlaczego ograniczacie kobiety i nie pozwalacie im ubierać się modnie?”. W żadnym wypadku. Ale bycie ubranym od stóp do głów w modne ciuchy jest złe w każdym wieku. To tylko oznacza, że dana osoba najprawdopodobniej nie odnalazła siebie i próbuje wszystkiego, co jej się oferuje.
Z wiekiem staje się to coraz bardziej widoczne. Nie masz już 20 lat, a wciąż nie odnalazłeś siebie. Wrażenie jest mniej więcej takie.

Oczywiście, aktywne eksperymenty z modą mogą być częścią osobistego stylu. Ale uwierz mi, zawsze widać, kiedy są to wysiłki i starania, a kiedy są prawdziwym odzwierciedleniem osobowości. Zupełnie inne historie.
Jaki wniosek można z tego wyciągnąć?
Złoty środek zawsze jest dobry. Nie popadamy w przestarzały, zużyty wizerunek, ale też nie „wariujemy” i nie wykupujemy wszystkiego, co nam padnie.
3. Cielesność i relacje z ciałem
Kolejny globalny punkt, który rozważymy. Nasze podejście do ciała zmienia się przez całe życie. I jeśli, powiedzmy, w okresie dojrzewania najczęściej pojawia się mnóstwo pytań o siebie, a potem samoakceptacja staje się większa, to bliżej pewnych lat, biorąc pod uwagę zmiany związane z wiekiem, które dla większości z nas wciąż są trudne do zaakceptowania, to zerwanie z cielesnością następuje ponownie.
Powiem szczerze: mam teraz 33 lata i czuję się o wiele lepiej ze sobą i swoim ciałem niż 5-10-15 lat temu. Myślę, że w przyszłości będzie tylko więcej zrozumienia i akceptacji dla siebie. Jednocześnie przyznaję, że za 20 lat przejdę przez kolejne etapy turbulencji, a może nawet wcześniej. I rozumiem też, że nie jestem sama.

Ciało i relacja z nim ulegają zmianom, co oznacza, że w kwestii ubioru mogą pojawić się pytania i nieporozumienia.
Ten długi wstęp doprowadził do tego, że wraz z wiekiem wiele kobiet traci również tę więź z ciałem i zaczyna albo nadmiernie się ukrywać (niezależnie od faktycznego stanu ciała), albo stara się ignorować zmiany. Mówią: „Nie patrzę, więc nic się nie zmieniło”.
Moim zdaniem, oba stanowiska nie przynoszą pożądanego i pożądanego rezultatu. Jak zawsze, złoty środek jest dla nas wszystkim.
Przekładając to na język ubioru: najczęściej chowamy się za workowatymi lub po prostu „szarymi” (nie mówiąc już o kolorze) ubraniami, albo podkreślamy swoje atuty tak mocno, jak to możliwe. Jak najbardziej = wystajemy.
Luźne ubrania, które wszyscy wokół nas noszą, zdają się chronić nas przed spojrzeniami, nie przyciągają do nas niepotrzebnej uwagi. Takie ubrania niszczą nas i nasz wizerunek. Natomiast obcisłe, luźne, a nawet odsłaniające ciało ubrania nie tylko przyciągają uwagę i ciekawskie spojrzenia, ale także podkreślają na wszelkie możliwe sposoby: człowiek bardzo potrzebuje tej uwagi, ponieważ brakuje mu wewnętrznej pewności siebie.
Wyjście: zaakceptuj, uznaj, dostrzeż zmiany, które są absolutnie normalne. Znajdź swoje obiektywne i subiektywne zalety (to, co w sobie kochasz), delikatnie i naturalnie je podkreślaj, delikatnie odwracając uwagę od tego, co nie jest korzystne w Twoim wyglądzie. W końcu jesteś wyjątkowy. Każdy z nas.
Nawiasem mówiąc, taka praca z ubraniami i wyglądem jest zbliżona do pracy psychologicznej. Pozwala lepiej zrozumieć, poznać siebie i oczywiście, w rezultacie, wyglądać znacznie lepiej, ciesząc się swoim odbiciem w lustrze i w oczach przechodniów.
- Obsesja na punkcie młodości
Pewnie zauważyłeś, że prawie wszystkie punkty są ze sobą połączone. I to jest logiczne.
W tym miejscu chciałabym poruszyć kwestię pragnienia, by wyglądać zbyt młodo. Jakby młodość była jedynym atutem kobiety.
Jaskrawy, krzykliwy makijaż, skomplikowana kolorystyka, platynowy blond, pasja do kosmetologii i chirurgii plastycznej, by wyglądać o 20 lat młodziej… Wszystko to jest bardzo mocno narzucane społeczeństwu przez marketingowców i producentów, którzy czerpią zyski ze sprzedaży. Branża kosmetyczna jest jedną z największych na świecie. Krążą tam po prostu ogromne pieniądze. Oczywiście, opłaca się promować ideę, że zawsze trzeba być na topie i wyglądać olśniewająco i młodo. Jak dziewczyna.

Ale znowu, istnieje ogromna różnica między dbaniem o siebie i pięknym, tak, „starzeniem się”, a uleganiem pokusie młodości, gdy ten czas obiektywnie już minął. I ona, ta młodość, prędzej czy później mija absolutnie każdemu. Wszyscy jesteśmy tu równi, nawet jeśli są wśród nas szczęściarze, którzy, jak się wydaje, wygrali genetyczną loterię i zachowują swój naturalnie młody wygląd na dłużej.
Dla mnie osobiście, przesadnie młoda kobieta to taka, która nie zaakceptowała siebie, nie zaakceptowała swojej drogi, która uważa, że wszystko jej umknęło i musi to pilnie nadrobić. Takie osoby widać z daleka, a to rzadko robi dobre wrażenie. Zgadzasz się?
Dbanie o siebie jest bardzo ważne. Nie chodzi tylko o dbanie o wygląd zewnętrzny. Chodzi o przyjemne rytuały dbania o siebie, poświęcanie czasu ukochanej osobie. Ale jak zawsze, bez przesady.
Oto punkty, które chciałbym podkreślić w tym artykule.
Co o tym myślisz? Z czym się zgadzasz? Z czym się nie zgadzasz? Czy dodałbyś coś jeszcze? Podziel się w komentarzach ️