Poszłam na randkę w ciemno, ale kiedy mnie zobaczył, zbladł. Potem pokazał mi zdjęcie, które pozostawiło mnie bez słowa.

To miał być ekscytujący wieczór — moja pierwsza randka w ciemno.

Po miesiącach słuchania opowieści znajomych o ich doświadczeniach z randkami online i nieustannych docinków na temat mojej samotności, w końcu uległam i zgodziłam się na spotkanie.

Moja przyjaciółka Sarah wszystko zorganizowała, zapewniając mnie, że ten facet, Adam, i ja „na pewno będziemy dla siebie stworzeni”.

Niewiele o nim powiedziała, tylko że jest miły i „całkowicie normalny”.

To mi wystarczyło.

Umówiliśmy się na spotkanie w małej kawiarni, jednym z tych przytulnych miejsc z delikatnym oświetleniem i zabytkowym wnętrzem.

Można siedzieć w takiej kawiarni godzinami, nie czując się pośpiechu.

Przybyłem kilka minut wcześniej, nerwowo sprawdzając telefon i zastanawiając się, czy podjąłem właściwą decyzję.

Randki w ciemno to nie moja bajka. Zawsze wolałam spotykać się z ludźmi, których już znam, ale dziś byłam gotowa na zmianę.

Minuty mijały, a ja rozglądałam się po pokoju, próbując zgadnąć, czy rozpoznam Adama, kiedy wejdzie.

A potem drzwi się otworzyły i go zobaczyłem.

Na początku nie zwracałem na to uwagi.

Był wysoki, miał ciemne włosy i ostre rysy twarzy.

Ale gdy mnie zobaczył, jego wyraz twarzy natychmiast się zmienił.

Jego twarz zbladła całkowicie, zamarł w miejscu, szeroko otwierając oczy.

Wstałem i uśmiechnąłem się, próbując ukryć własne podekscytowanie.

Ale on nie odwzajemnił uśmiechu.

Jego usta lekko się rozchyliły, cofnął się o krok, a jego ręka wyraźnie drżała.

„Adam?” zapytałem, zdziwiony jego dziwną reakcją.

Nie odpowiedział od razu.

On tylko na mnie patrzył, mrugając, jakby zobaczył ducha.

„Wszystko w porządku?” zapytałem ponownie, tym razem ostrożniej.

„Ja… eee… przepraszam” – mruknął. „Nie spodziewałem się, że będziesz wyglądać… jak ona”.

Zamarłem, moje serce zabiło mocniej.

«Jak kto?»

Nie mówiąc ani słowa, Adam wyciągnął telefon i podał mi go, jego ręce wciąż się trzęsły.

Spojrzałem na ekran ze zdumieniem.

To było zdjęcie kobiety – i wydała mi się ona niesamowicie podobna.

Te same kręcone włosy, te same głęboko osadzone oczy, ten sam uśmiech.

Ale było w niej coś dziwnie znajomego.

Długo patrzyłem na zdjęcie, próbując zrozumieć, co się dzieje.

To byłem ja.

Ale to nie byłem ja.

„Skąd wziąłeś to zdjęcie?” – zapytałem w końcu, czując, że mój głos drży.

Myśli krążyły mi po głowie, serce waliło jak oszalałe.

Adam zawahał się, ale w końcu powiedział: „To moja siostra.

Ja… nie wiem jak to wytłumaczyć, ale wyglądasz dokładnie jak ona.

Jej imię brzmiało Julia.

Powietrze wokół mnie stało się ciężkie, duszące, a oddech uwiązł mi w gardle.

„Co się z nią stało?” zapytałem, zdając sobie już sprawę, że to nie był zwykły zbieg okoliczności.

Adam wziął głęboki oddech i zacisnął palce na krawędzi stołu.

Spojrzał jeszcze raz na zdjęcie, a jego wyraz twarzy złagodniał, pojawiła się w nim mieszanina żalu i niedowierzania.

„Julia zmarła pięć lat temu” – powiedział cicho, niemal szeptem.

Miała wypadek samochodowy.

Tej nocy, kiedy to się stało, obwiniałam siebie, że jej nie zabrałam.

Zostałem dłużej w pracy, a ona… nie wróciła do domu.

Ścisnęło mnie w żołądku.

Nie było to tylko podobieństwo – ogarnęło mnie niepokojące uczucie déjà vu, którego nie mogłam się pozbyć.

„Ale dlaczego uważasz, że jestem do niej podobna?” – zapytałam ledwo słyszalnym głosem.

Nie wiedziałem, czego się spodziewać.

Ale nie byłem przygotowany na jego kolejne słowa.

„Zanim cię dziś spotkałem” – powiedział Adam, odwracając wzrok – „szukałem cię w Internecie.

Sarah podała mi twoje nazwisko.

I znalazłem Twoje zdjęcie w mediach społecznościowych.

A gdy tylko ją zobaczyłem… wiedziałem, że muszę cię poznać.

Wyglądasz zupełnie jak Julia.

Cofnąłem się o krok.

Zaczęło mi się kręcić w głowie.

Miałam wrażenie, jakby ściany pokoju zaciskały się wokół mnie.

Nie rozumiałem, co się dzieje.

Ale jedno było pewne — nie była to zwykła randka w ciemno.

To było coś o wiele bardziej skomplikowanego.

Na to nie byłem przygotowany.

„Mówisz, że wyglądam jak twoja siostra i dlatego chciałeś się ze mną spotkać?” – zapytałam.

Mój głos drżał z mieszanych uczuć — zagubienia i niedowierzania.

Adam skinął głową.

Jego twarz zbladła.

Wiem, że to brzmi szalenie.

Ale kiedy zobaczyłem twoje zdjęcie w internecie, nie mogłem pozbyć się wrażenia, że masz z nim jakiś związek.

To było… jakby powróciła w innej formie.

Nawet nie wiem, czy wierzysz w takie rzeczy.

Ale musiałem cię poznać.

Pomyślałem, że może mógłbyś mi pomóc ją puścić.

Poczułem, jak mój puls przyspiesza.

Nie wiedziałam jak zareagować.

Myśl, że będę postrzegana jako zastępstwo za kogoś, kto już odszedł, była przerażająca.

I zrobiło mi się żal Adama.

Jednocześnie jednak myśl, że mogłabym zostać wzięta za kogoś innego, nawet jeśli tej osoby już nie było, sprawiała, że czułam się uwięziona w świecie, który przestał wydawać się realny.

„Nie wiem, co powiedzieć” – wyszeptałam.

Próbowałem znaleźć odpowiednie słowa.

«Nawet nie wiem, co o tym myśleć.»

Powoli skinął głową.

Spojrzał na stół.

„Nie chciałem sprawić ci przykrości.

Ja tylko… Chciałem sprawdzić, czy moglibyśmy zostać przyjaciółmi.

Czy możesz mi pomóc znaleźć spokój?

Niczego od ciebie nie oczekuję.

Ale kiedy cię dziś zobaczyłam, usłyszałam twój głos… to po prostu… wszystko wróciło.

Siedziałem tam oszołomiony.

Nie mogę wypowiedzieć ani słowa.

Jak można na to zareagować?

Randka w ciemno przerodziła się w coś o wiele więcej.

Na to nie mogłam się przygotować.

„Przepraszam” – szybko dodał Adam.

Wstał.

„Nie powinnam była ci tego kazać.

Nie chciałem, żebyś tak się czuł.

Patrzyłem jak odchodzi.

Na jego twarzy malował się żal.

A kiedy wyszedł z kawiarni, ja nadal tam siedziałam.

Trzymałam w ręku jego telefon ze zdjęciem kobiety, która wyglądała dokładnie jak ja.

Która była czyjąś siostrą.

Czyjaś rodzina.

Nie wiedziałem, co o tym wszystkim myśleć.

Część mnie chciała po prostu wstać i wyjść.

Zapomnij, że to się kiedykolwiek wydarzyło.

Ale inna część – coś głęboko we mnie – czuła, że muszę się do kogoś zwrócić.

Do Adama.

Do Julii.

A może i dla siebie.

To spotkanie prześladowało mnie przez długi czas.

Zmusiła mnie do myślenia o przeznaczeniu, o tożsamości i o tym, co znaczy być związanym z kimś.

I choć po tamtej nocy nie widziałem już nigdy Adama, wspomnienie tego zdjęcia pozostało ze mną.

I co to oznaczało.

Czasami życie stawia nas w sytuacjach, na które nie jesteśmy przygotowani.

A czasami ludzie, których spotykamy na drodze, zostawiają w nas ślad.

Czy nam się to podoba, czy nie.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *