BURZLIWA HISTORIA PO ROZSTANIU
Relacja między Mikołajem Krawczykiem a Anetą Zając od lat budzi zainteresowanie mediów. Oboje poznali się na planie serialu „Pierwsza miłość” i szybko stworzyli parę.
Z ich związku przyszli na świat dwaj synowie – bliźniacy Robert i Michał. Niestety, w 2012 roku ich drogi się rozeszły, a rozstaniu towarzyszyły medialne doniesienia o sporach dotyczących alimentów.
Sprawa trafiła nawet do sądu i prokuratury. Według doniesień, Krawczyk miał przez kilka lat nie płacić alimentów, co doprowadziło do narastania zaległości. Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa był dla aktora niekorzystny – orzeczono sześć miesięcy ograniczenia wolności w formie prac społecznych. Pełnomocniczka aktora twierdziła jednak, że sąd pominął dowody działające na jego korzyść.
INTERNETOWA WOJNA SŁÓW
Choć można by przypuszczać, że po latach emocje opadły, niedawne komentarze Mikołaja Krawczyka w mediach społecznościowych pokazują, że konflikt wciąż jest żywy. Pod jednym z jego nagrań na TikToku pojawił się komentarz o metamorfozie Anety Zając. Internauta zauważył, że aktorka dziś wygląda świetnie, na co Krawczyk odpowiedział w sposób, który wywołał falę krytyki.
Stwierdził, że „w końcu schudła” i może „znajdzie faceta, który sprawi, że odczepi się od niego”. Porównał ją też do obecnej żony Sylwii Juszczak oraz byłej partnerki Agnieszki Włodarczyk, podkreślając, że żadna z nich „nigdy nią nie będzie”.
REAKCJE INTERNAUTÓW I DALSZE KOMENTARZE
Wielu obserwatorów uznało słowa aktora za krzywdzące, zwłaszcza że dotyczą matki jego dzieci. Jedna z internautek napisała wprost, że „przykro tak pisać o matce swoich synów”. Krawczyk odpowiedział, że nie zamierza być dżentelmenem wobec kogoś, kogo uważa za „oprawcę” – zarówno swojego, jak i swoich synów.
Nie zabrakło też ostrzejszych ripost. Na uwagę, że Aneta Zając wciąż jest atrakcyjna, Krawczyk odparł ironicznie, by autor komentarza „zajął się nią”, bo on jest szczęśliwy w swoim małżeństwie. Dodał również, że jego obecna żona jest „zdecydowanie piękniejsza”.
POSTAWA ANETY ZAJĄC
Aneta Zając zdecydowała się nie wdawać w publiczną wymianę zdań. W krótkim komentarzu zaznaczyła, że ich synowie mają dostęp do internetu i mogą natrafić na te wypowiedzi. Dlatego, jej zdaniem, dalsze komentowanie takich uszczypliwości jest zbędne i mogłoby tylko zaszkodzić dzieciom.
Ta reakcja – a raczej jej brak – została przez wielu odebrana jako przejaw dojrzałości i troski o dobro synów. W przeciwieństwie do ostrej retoryki byłego partnera, Zając wybrała milczenie i skupienie się na rodzinie.
KIEDY PRYWATNE SPRAWY STAJĄ SIĘ PUBLICZNE
Historia Krawczyka i Zając to przykład tego, jak bardzo życie prywatne gwiazd może zostać wystawione na publiczny osąd. Ich spór, który mógłby być rozstrzygany za zamkniętymi drzwiami, od lat żyje w mediach. Publiczne komentarze, nawet jeśli są kierowane do wąskiego grona odbiorców, w dobie internetu rozchodzą się błyskawicznie i nabierają nowego znaczenia.
Dla przeciętnego widza może to być sensacja, ale dla dzieci pary – bolesne doświadczenie. Eksperci od psychologii rodzinnej wielokrotnie podkreślają, że publiczne przerzucanie się oskarżeniami wpływa na poczucie bezpieczeństwa najmłodszych.
MOJE PRZEMYŚLENIA
Ta historia jest gorzkim przypomnieniem, że słowa – szczególnie w internecie – mają ogromną moc. Bywa, że chwila emocji i chęć „odgryzienia się” mogą sprawić, że konflikt nabiera nowego życia. Widziałem w swoim otoczeniu pary, które mimo bolesnego rozstania potrafiły rozmawiać ze sobą z szacunkiem, właśnie ze względu na dobro dzieci. To wymaga olbrzymiej dojrzałości, ale na dłuższą metę daje spokój wszystkim stronom.
Patrząc na sprawę Krawczyka i Zając, trudno oprzeć się wrażeniu, że oboje mogliby zyskać więcej, skupiając się na tym, co łączy – czyli na wychowaniu synów – zamiast publicznie rozdrapywać stare rany.