Wiesz co, jeśli znalazłeś piękność, to bądź cierpliwy!

Mąż mojej przyjaciółki wyjada jej mózg łyżeczką od jakichś dwudziestu lat. O ile pamiętam, moja żona nigdy nie dorównała ideałowi.

Albo nie jest wystarczająco szczupła, albo nie jest wystarczająco blondynką-brunetką, albo kotlety nie są wystarczająco pulchne, albo dzieci nie są tak dobrze wychowane, jak oczekiwał tego żywiciel rodziny (a on jest prawdziwym żywicielem rodziny, nie można się doszukać żadnych wad).

Ciągnie i ciągnie, aż osiągnie perfekcję, ale gdy tylko w następnym punkcie zacznie mocniej naciskać, natychmiast odkrywa nową rozbieżność i znów mówi: „znowu, ale OK”.

Oboje są z tego zadowoleni, nie zacząłem tej rozmowy z pretensjami, po prostu przypomniało mi się to po kolejnej rozmowie z coraz lepszą przyjaciółką.

Inna nasza przyjaciółka, Tatiana, na próżno ustawiła się w kolejce po piękno. Dwa skośne sążnie w ramionach, metr osiemdziesiąt wzrostu, stopy „jak u poczciwego staruszka”, rozmiar czterdzieści trzy, na głowie łabędzi puch, jakoś przekształcony w coś na kształt fryzury za pomocą „chemii” i nadtlenku wodoru, i rozbieżne zezy, szczególnie widoczne, gdy Taniuszka łyka „dwa na dwieście” (i mniej, przy jej konfiguracji po prostu nie ma sensu pić).

Jeśli nagle pomyślałeś, że Tatiana ze swoim zestawem „wdzięków” żyje w dumnej samotności – jesteś w błędzie. Ma wspaniałego męża – przystojnego i życzliwego mężczyznę, który uwielbia swoją Tanię do szaleństwa. Nic w ukochanej kobiecie mu nie przeszkadza, poza jednym.

Mąż w ogóle nie pije i nigdy nie pił, taka dziwna osoba. A Tania wręcz przeciwnie, potrafi „pić raz w tygodniu, wyłącznie w piątki, żeby nie zwariować” (jej praca jest „zarówno niebezpieczna, jak i ciężka”). I nie zawsze wychodzi „dwa razy dwieście”. W zależności od sytuacji, w niebezpiecznej pracy, może to być trzy razy dwieście, a nawet cztery. Ale zawsze wraca do domu o własnych siłach. Tam ukochany mąż z umytymi i uczesanymi dziećmi czeka na żonę.

Tatiana wnosi do domu ciało swojej pływaczki olimpijskiej, a mąż wita ją na progu. Ostrożnie strofuje ukochaną: „Taneczko, nie możesz tego robić, jesteś dziewczynką, prosiłem cię…”.

Na co Tatiana prychnęła pogardliwie i z intonacją właściwą wysokim sferom lekko warknęła: „Wiesz co, jeśli wzięłaś sobie piękność, to musisz ją znosić!”

Słuchajcie, dziewczyny. Możecie przekonać mężczyznę do wszystkiego, pod jednym warunkiem – jeśli was kocha.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *