Podczas letniej imprezy w Providence w stanie Rhode Island 29-letnia Bianca Corso otrzymała ręcznie uszytą suknię „na przygotowania”
wykonaną z dwóch bezcennych materiałów — jeden pochodził z sukni ślubnej jej zmarłej matki, a drugi z sukni ślubnej jej teściowej.
@bmcmakeup My future MIL is the sweetest she gave me a little piece of my mom while I get ready to walk down the aisle #bridalshower #bridetobe #griefjourney #2025bride #fyp #weddingtok These Memories — Hollow Coves
Ten nieoczekiwany gest był wyrazem głębokiego szacunku dla matki Corso, Marie, która tragicznie zmarła w 2016 r., zaledwie kilka tygodni po zdiagnozowaniu u niej raka wątroby i płuc w czwartym stadium.
„Strata mamy w wieku 20 lat jest niesamowicie trudna” – powiedział Corso. „Żal się nie kończy – po prostu przychodzi falami”.

Corso, która obecnie przygotowuje się do swojego ślubu w Toskanii w październiku 2025 roku, mówi, że suknia nie tylko upamiętnia jej zmarłą matkę, ale także symbolizuje ciepło i wsparcie nowej matki w jej życiu.
Bianca i jej narzeczony Alex są razem od prawie dekady i chociaż planowanie ślubu bez matki okazało się dla niej bolesne, pocieszenie znalazła w więzi, jaką zbudowała ze swoją teściową, Sharon.

Choć wiedziała, że Sharon zamierza uszyć jej wyjątkową suknię, Corso nie spodziewała się tak silnego sentymentalnego akcentu, jaki niosło połączenie obu sukni ślubnych. „Dotyk koralików z sukni mojej mamy i świadomość, że ona je nosiła, wywołały we mnie tak wielkie wzruszenie i nostalgię” – powiedziała.

W dniu swojego ślubu Bianca planuje również uczcić pamięć swojej matki, zapewniając jej zarezerwowane miejsca na ceremonii, pachnąc ulubionymi perfumami i eksponując cenne zdjęcia — dzięki czemu jej obecność będzie odczuwalna przez cały czas.

„Dla mnie to wszystko znaczy, że mogę nosić w sobie cząstkę obu kobiet” – powiedziała Corso. „To tak, jakbym miała przy sobie dotyk mamy w najważniejszy poranek mojego życia”.
