Tygodniowe poszukiwania 31-letniego turysty z Poznania, Igora Holewińskiego, na Maderze zakończyły się tragicznym finałem. Mężczyzna nie żyje. W niedzielę odnaleziono ciało zaginionego w trudno dostępnym, górskim terenie na północy wyspy. Portugalskie służby badają wstępne ustalenia, ujawniono prawdopodobną przyczynę śmierci.
Igor Holewiński zaginął tydzień temu. Nie żyje
Tragiczna historia 31-letniego Igora Holewińskiego, turysty pochodzącego z Poznania, rozpoczęła się na początku listopada na portugalskiej Maderze, wyspie słynącej z malowniczych, lecz wymagających szlaków górskich. Mężczyzna zaginął w niedzielę 2 listopada 2025 roku, kiedy samotnie wyruszył na ambitną pieszą wyprawę w rejon Pico Ruivo, będącego najwyższym szczytem Madery o wysokości 1862 m n.p.m. Igor po raz ostatni skontaktował się z bliskimi właśnie w niedzielne popołudnie, informując ich o swoich planach dotarcia na szczyt. Wkrótce potem kontakt z nim urwał się bezpowrotnie.
Kluczową wskazówką dla służb stało się miejsce, z którego pochodził ostatni zarejestrowany sygnał z jego telefonu komórkowego. Urządzenie zalogowało się w okolicach popularnego szlaku Levada dos Tornos, co zawęziło obszar poszukiwań do północnej części wyspy, charakteryzującej się wyjątkowo trudnym ukształtowaniem terenu. Rejon ten jest górzysty, poprzecinany głębokimi wąwozami i bujną, gęstą roślinnością, a jego warunki atmosferyczne bywają zmienne, często panuje tam mgła, co drastycznie ogranicza widoczność i zwiększa ryzyko upadku.
Już dzień po zaginięciu, w poniedziałek, uruchomiono szeroko zakrojoną akcję ratunkową, w którą zaangażowano liczne portugalskie formacje. W akcji uczestniczyli funkcjonariusze Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej Policji Bezpieczeństwa Publicznego (PSP), Gwardia Narodowa Republiki (GNR), a także Regionalna Służba Obrony Cywilnej, policja leśna oraz Instytut Ochrony Lasów i Przyrody (IFCN). Mimo użycia zaawansowanych technologii, w tym dronów, i zaangażowania setek osób, przez cały tydzień nie udawało się trafić na żaden konkretny ślad zaginionego Polaka, co pogłębiało niepokój jego rodziny i przyjaciół.
HOŁOWNIA KŁAMAŁ. NAMAWIAŁ NA… GRUCA: MARSZAŁEK MOŻE ZOSTAĆ SAM
To watch this video please disable your adblock.
Poszukiwany Polak nie żyje. Służby w akcji
Bezowocne poszukiwania prowadzone przez portugalskie służby trwały przez blisko siedem dni. Zespół ratunkowy systematycznie przeczesywał górzysty teren, koncentrując się na rejonach, gdzie sygnał telefoniczny Igora Holewińskiego był ostatnio rejestrowany. Równolegle do działań państwowych, w akcję ratunkową z niezwykłą determinacją zaangażowała się rodzina zaginionego. Siostra, wystosowała za pośrednictwem mediów społecznościowych dramatyczny apel o pomoc, który spotkał się z szerokim odzewem, zarówno w Polsce, jak i wśród społeczności Polonii na Maderze.
Niestety, w niedzielę, wczesnym popołudniem, poszukiwania przyjęły najbardziej dramatyczny z możliwych finałów. To właśnie lokalny przewodnik natknął się na ciało mężczyzny. Odkrycia dokonano w rejonie Ribeira Grande, leżącym na północnej części Madery, w prowincji Santana. Był to obszar wyjątkowo niedostępny i odległy od głównych szlaków, co tłumaczy trudności napotkane przez służby w trakcie całego tygodnia intensywnej akcji. Natychmiast po zgłoszeniu, na miejsce zdarzenia skierowano policję i służby ratunkowe, które zabezpieczyły teren i rozpoczęły procedury niezbędne do ustalenia dokładnych przyczyn oraz okoliczności tej tragedii. Wkrótce potem do mediów dotarła informacja, że Igor Holewiński nie żyje.
Potwierdziło się najgorsze, Igor Holewiński nie żyje. Jak zmarł Polak na Maderze?
Wstępne ustalenia portugalskich służb policyjnych, przekazane po odnalezieniu ciała, wskazują na to, że przyczyną śmierci mężczyzny był najprawdopodobniej upadek z dużej wysokości. Ciało zostało znalezione w przepaści lub na stromym zboczu, w terenie o bardzo trudnej topografii, co utwierdza hipotezę o nieszczęśliwym wypadku turystycznym.
Biorąc pod uwagę górzysty i zdradliwy charakter szlaków w rejonie Pico Ruivo oraz zmienność warunków pogodowych, w tym nagłe pojawianie się mgły i deszczu, hipoteza o poślizgnięciu się i upadku wydaje się najbardziej prawdopodobna. Teraz kluczowym zadaniem portugalskiej policji oraz prokuratury jest dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności, które doprowadziły do tego tragicznego finału. Śledztwo ma na celu nie tylko formalne potwierdzenie przyczyny zgonu, ale także rekonstrukcję ostatnich chwil życia 31-latka, w tym precyzyjne ustalenie jego trasy marszu oraz weryfikację, czy wypadek nie został spowodowany innymi czynnikami, takimi jak nagłe pogorszenie stanu zdrowia.
Na miejscu odnalezienia ciała, w rejonie Ribeira Grande, służby przeprowadziły niezbędne czynności zabezpieczające i oględziny, które są podstawą do dalszych procedur prawnych i medycznych. W sprawę od początku zaangażowany był również Konsul RP w Lizbonie, Rafał Budyta, który pozostawał w stałym kontakcie z lokalnymi formacjami policyjnymi, udzielając wsparcia rodzinie i monitorując przebieg poszukiwań. Finalne i oficjalne szczegóły dotyczące przyczyny śmierci zostaną podane po przeprowadzeniu sekcji zwłok, której wyniki mają ostatecznie rozstrzygnąć kwestię tego tragicznego zdarzenia.