Tatiana z trudem go rozpoznała — był pewnym siebie mężczyzną, ubranym w drogi garnitur.
Tylko jego dociekliwe, przenikliwe oczy zdradzały jego wiejskie pochodzenie. Po dawnym chłopcu nie było śladu.
- Witaj, Tatiano! — powiedział spokojnie, dyskretnie kiwając na nią głową.
- Andriej delikatnie uścisnął jej dłoń, czego nie zrobiłby w dawnych czasach — Cieszę się, że znów cię widzę. Wyglądasz pięknie, jak zawsze.
- Dziękuję, Andrieju — odpowiedziała zdezorientowana Tatiana, z trudem rozpoznając jego zmienione maniery.
Zwykle był wesołym, prostodusznym facetem, ale teraz zachowywał się prymitywnie, z powściągliwością ustatkowanego mężczyzny. Nowy pan życia, nic dodać nic ująć