Czy możliwe jest, że kultowy serial, który bawił całe pokolenia, skrywa mroczną historię?
Fani „Świata według Kiepskich” od lat przyglądali się zmianom w obsadzie, ale każde kolejne odejście znanej postaci wstrząsa opinią publiczną i wywołuje pytania, które dotąd były tylko w sferze domysłów.
Fenomen „Świata według Kiepskich”
Kolejne odejścia aktorów i wpływ na produkcję
Andrzej Grabowski w centrum uwagi i spekulacje o „klątwie”
Fenomen „Świata według Kiepskich”
„Świat według Kiepskich” to nie jest zwykły sitcom, to fenomen, który w Polsce dorobił się statusu kultowego. Od 1999 roku na antenie Polsatu pojawiło się ponad 600 odcinków, a kolejne epizody wciąż przypominają nam, jak absurdalny, ale jednocześnie znajomy, potrafi być świat codzienny. Serial opowiada o losach Ferdynanda „Ferdka” Kiepskiego, wiecznego marzyciela i kombinatora, który woli pić piwo i unikać pracy, niż stawiać czoła codziennym obowiązkom. Obok niego: Halina Kiepska – żona, której nieustannie przeszkadza frustracja codzienności, syn Waldek Kiepski, oraz córka Mariola Kiepska. Całość dopełniają sąsiedzi: Arnold Boczek, Marian Paździoch i jego apodyktyczna żona Helena czy Babcia Rozalia, których ekscentryczne zachowania wprowadzają chaos do życia rodziny.
Nazwisko Kiepski nie jest przypadkowe – twórcy wprost podkreślają, że rodzina symbolizuje przeciętność, nieudolność i lenistwo, czyli cechy, które serial w przesadny, groteskowy sposób wyolbrzymia. Już sam tytuł sugeruje, że świat pokazany w serialu jest pełen absurdów, a jednocześnie znajomy widzom – każdy z nas może w nim odnaleźć trochę siebie lub swoich sąsiadów.
„Kiepscy” to także kopalnia cytatów, które przeszły do języka codziennego. Humor opiera się na przesadzie, absurdzie i celnej obserwacji polskiej rzeczywistości lat 90. i późniejszych dekad. Serial przyciągał widzów nie tylko dzięki komizmowi sytuacyjnemu, ale również dzięki rozpoznawalnym archetypom postaci, które każdy mógł dostrzec w swoim otoczeniu – od marudnego sąsiada, przez wiecznie niezadowoloną żonę, po leniwego ojca rodziny.

Kolejne odejścia aktorów i wpływ na produkcję
Odejścia aktorów związanych z „Światem według Kiepskich” w ostatnich latach przyciągnęły szczególną uwagę mediów i widzów. To nie były postaci epizodyczne – każda z nich miała swoje miejsce w sercach fanów i w samym świecie serialu. Pierwsza z tych strat, która wstrząsnęła opinią publiczną, miała miejsce 24 stycznia 2007 roku, gdy zmarła Krystyna Feldman, kultowa Babka Kiepska. Jej rola była nie do przecenienia – jako sarkastyczna, złośliwa i przewrotna starsza kobieta, Babka Kiepska stała się symbolem absurdalnego humoru serialu, a jej charakterystyczny głos i sposób bycia przeszły do kanonu polskiej telewizji. Od jej odejścia widzowie odczuwali brak nie tylko samej postaci, ale też wyjątkowej chemii, którą wprowadzała na ekran.
Następnie, w 2016 roku, świat serialu stracił Bohdana Smolenia, który stworzył niezapomnianą postać listonosza Edzia. Jego limeryki i nietypowy sposób mówienia dostarczały widzom komizmu i wprowadzały absurdalny kontrapunkt do codziennych wydarzeń w kamienicy. W 2020 roku odszedł także Dariusz Gnatowski, czyli Arnold Boczek, jeden z najbardziej rozpoznawalnych sąsiadów Kiepskich. Boczek, z jego ekscentrycznym sposobem bycia, specyficzną mimiką i charakterystycznym głosem, był jednym z filarów humoru w serialu – jego brak od razu wyczuli fani.
Kolejna strata dotknęła legendę sąsiedztwa: Ryszard Kotys, niezapomniany Marian Paździoch, odszedł 28 stycznia 2021 roku. Paździoch był uosobieniem skąpstwa, drobnomieszczańskiego konfliktu i komicznych spięć z Ferdekiem – każdy jego pojedynek słowny z Kiepskim stawał się kultowym momentem. Jego rola wprowadzała element przewidywalnej, ale niezmiennie zabawnej grozy do kamienicy, a brak jego obecności był odczuwalny od razu.
W czerwcu 2024 roku zmarła Marzena Kipiel-Sztuka, od lat wcielająca się w Halinę Kiepską, żonę Ferdka. Halina była dla widzów centralną postacią – często głosem rozsądku w chaosie kamienicy, a jednocześnie źródłem humoru wynikającego z jej relacji z Ferdekiem i sąsiadami. Jej odejście pozostawiło ogromną pustkę nie tylko w serialu, ale i w pamięci publicznej, bo była symbolem całej rodziny Kiepskich.
Kolejne odejścia, takie jak Zygmunt Babiak (8 sierpnia 2025) i Ryszard Szołtysik (27 grudnia 2025), choć mniej znane szerszej publiczności, także wpisują się w smutny ciąg pożegnań. Babiak był obecny w serialu od wielu lat, a Szołtysik łączył działalność aktorską z dziennikarską, dostarczając widzom niezapomnianych momentów i wzbogacając kulturę telewizyjną.
Andrzej Grabowski w centrum uwagi i spekulacje o „klątwie”
Wielu fanów zaczyna patrzeć na Andrzeja Grabowskiego jak na jedną z ostatnich żywych legend serialu, których nie chcielibyśmy nigdy żegnać. Grabowski ma już swoje lata, a po kolejnych stratach w obsadzie każdy jego kolejny rok życia i zdrowie nabierają dla widzów dodatkowego znaczenia — jakby los zabierał jednego po drugim i tylko on pozostaje, aby trzymać pamięć o wszystkich, którzy odeszli.
Sam Grabowski nie unikał tematu śmierci kolegów z planu i w kilku publicznych wypowiedziach odnosił się do tych strat z wyraźnym żalem. W rozmowie z „Faktem” aktor mówił o tym, jak bardzo bolesne jest obserwowanie, że jego znajomi odchodzą za szybko:
Ostatnio odeszło tylu moich znajomych, kolegów aktorów i nie tylko… pamiętam słowa mojego teścia, który powiedział: ‘Ja już nie mam po co żyć, bo już nie mam żadnego kolegi. Wszyscy poumierali, wszyscy są nowi i młodzi’
W wywiadzie dla „Plejady”, komentując to, jak ważni byli dla niego ludzie związani z serialem, stwierdził:
Trudno nie wspominać tego serialu, w końcu to były 22 lata… a jeszcze na dodatek, kiedy odchodzą coraz to nowi aktorzy, którzy byli mi bardzo bliscy. Trudno nie być rozrzewnionym czasem
W świetle kolejnych odejść aktorów związanych z „Światem według Kiepskich” w branży coraz częściej padają słowa o rzekomej klątwie. To nie tylko kolejne straty w obsadzie, ale obserwacja, że osoby związane z tym samym projektem odchodzą jedna po drugiej. Dla wielu widzów i komentatorów to wzbudza niepokój: czy to jedynie zbieg okoliczności, czy w tym specyficznym świecie produkcji telewizyjnej kryje się coś, co sprawia, że kolejne odejścia przyciągają uwagę i rodzą pytania o fatum?