Przez 35 lat była zamknięta w żelaznej beczce! Tak potoczyły się losy kobiety!

W lutym zadzwonił do mnie Nikołaj Ustinowicz Żurawlew, krasnojarski historyk, który wracał z południa na Syberię.

Zapytał, czy gazeta byłaby zainteresowana jedną wyjątkową ludzką historią…?

Godzinę później byłem już w centrum Moskwy, w hotelu, i uważnie słuchałem syberyjskiego gościa.

Istotą opowieści było to, że w górzystej Chakasji, w odległym, niedostępnym rejonie Sajanu Zachodniego, znaleźli się ludzie, od ponad czterdziestu lat całkowicie oderwani od świata. Małą rodzinę. Dorastało w niej dwoje dzieci, które od urodzenia nie widziały nikogo poza swoimi rodzicami i miały pojęcie o ludzkim świecie tylko dzięki ich opowieściom.

Natychmiast zapytałem: czy Nikołaj Ustinowicz wiedział o tym z rozmów, czy też sam widział „pustelników”? Miejscowy historyk powiedział, że najpierw przeczytał o przypadkowym „odkryciu” geologów w jednej z gazet serwisowych, a latem udało mu się dotrzeć do odległego zakątka tajgi. „Był w ich chacie. Rozmawiałem, tak jak teraz rozmawiam z tobą. Uczucie? Czasy przedpetrinowskie zmieszane z epoką kamienia łupanego! Ogień zdobywało się krzyżem… Luchiną… Latem boso, zimą w butach z brzozowej kory. Żyli bez soli. Nie znają chleba. Języka nie zatracili. Ale trudno zrozumieć młodszych w rodzinie… Teraz mają kontakt z grupą geologiczną i wydaje się, że cieszą się z choćby krótkich spotkań z ludźmi. Ale nadal są ostrożni, niewiele zmienili w swoim sposobie życia i sposobie życia. Przyczyną ich pustelnictwa jest sekciarstwo religijne, które sięga czasów przedpetryfińskich. Na słowo „Nikon” plują i chrzczą się dwoma palcami, o Piotrze Wielkim mówią jako o osobistym wrogu. Wydarzenia ostatnich lat były im nieznane. Elektryczność, radio, satelity są poza ich zrozumieniem.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *