7 osób wyjechało w góry Buriacji, ale wróciła tylko jedna dziewczyna

W tej historii nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi. Dlaczego turyści zatrzymali się w tak niefortunnym miejscu? Co sprawiło, że uszy najtwardszego gościa krwawiły? I na koniec: dlaczego jedyny ocalały wciąż milczy na temat tej historii?

Wygląda na to, że każdy zna Przełęcz Diatłowa. Napisano książki, nakręcono filmy, wyświetlono filmy dokumentalne. Ale historia rosyjskiej turystyki na tym się nie kończy; zdarzały się też inne wydarzenia: zabawne i smutne, a czasem wręcz straszne i tragiczne.

I tylko tajemnica grupy Ludmiły Korowiny przypomina prawdziwy thriller. Przyjrzyjmy się jednak wszystkiemu po kolei.

W tej historii nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi. Dlaczego turyści zatrzymali się w tak niefortunnym miejscu? Co sprawiło, że uszy najtwardszego gościa krwawiły?

Treść

  1. Kim byli ci ludzie?
  2. Małe błędy prowadzą do wielkiej tragedii
  3. Została tylko Walia
  4. Wersje tego, co się wydarzyło
  5. Szkoła przetrwania
  6. Około
  7. Ultradźwięk
  8. Chemikalia

Kim byli ci ludzie?

Turystyka w ZSRR była niezwykle popularna. Ludzie w różnym wieku wybierali się na wędrówki; były kluby młodzieżowe, studenckie, emerytalne i turystyczne skupiające przedsiębiorstwa. Nie ograniczali się jednak do najbliższych przedmieść, ale budowali skomplikowane trasy i pokonywali trudne przełęcze. Wszystkie wędrówki zostały podzielone na kategorie od 1 do 6, w zależności od stopnia trudności.

Ludmiła Korowina miała 41 lat, była doświadczoną turystką i Mistrzynią Sportu ZSRR. Na pół roku przed planowaną wyprawą zaczęła planować trasę i zastanawiać się nad zapasami żywności.

Zaplanowano, że grupa turystów pod przewodnictwem Korowiny przejdzie pasmo górskie Chamar-Daban. Wędrówka miała kategorię trudności 3. W tym samym czasie tą samą granią, ale trudniejszą trasą IV kategorii, miała przejść grupa, w skład której wchodziła 16-letnia córka Ludmiły Korowiny – Natasza.

Zdjęcie ze strony https://dyatlovpass.com/hamar-daban-ru

Ludmiła zabrała ze sobą na wyprawę, która rozpoczęła się w sierpniu 1993 roku, trzech młodych mężczyzn i trzy młode kobiety. Choć nie byli bliskimi przyjaciółmi, łączyła ich pasja do turystyki. Prawie ta sama grupa wybrała się rok temu w góry Tien Szan.

Wszyscy byli młodzi, pełni entuzjazmu i zamiłowania do przygód. Chłopcy mieli 23 i 19 lat, przy czym Timura Bapanowa można by raczej nazwać chłopcem, miał bowiem zaledwie 15 lat. Dziewczynki zaś miały 24, 18 i 17 lat. Jak śpiewał V.S. Wysocki: „Od gór lepsze są tylko góry, w których jeszcze nie byliście…” I tak 2 sierpnia Ludmiła wysłała ratownikom telegram o rozpoczęciu wyprawy, a grupa młodych ludzi pod okiem doświadczonego mentora wyruszyła w góry, w których nigdy wcześniej nie byli. I nikt nie wiedział, że tylko jedna osoba ma stamtąd powrócić.

Zdjęcie ze strony https://dyatlovpass.com/hamar-daban-ru

Małe błędy prowadzą do wielkiej tragedii

Turystom obiecano dobrą pogodę w sierpniu. Wygląda na to, że prognozy okazały się błędne! Często popełniają błędy i nie ma w tym nic złego.

Jednak pod koniec ubiegłego stulecia prognozy meteorologów były dalekie od ideału i wbrew wszelkim oczekiwaniom czystej i pięknej pogody, gdy tylko grupa wyruszyła na trasę, zaczął padać deszcz. Opady nie ustawały przez cały czas trwania wędrówki, okresowo zamiast deszczu zaczynał padać śnieg, temperatura utrzymywała się w granicach +5 ° C, podmuchy wiatru niemal zwalały ich z nóg. Mimo to grupa poruszała się dość szybko i w ciągu 3 dni turyści pokonali 70 km.

W tej historii nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi. Dlaczego turyści zatrzymali się w tak niefortunnym miejscu? Co sprawiło, że uszy najtwardszego gościa krwawiły? -4

Pod koniec trzeciego dnia podróży chłopcy byli wyczerpani. Podjęto decyzję o przystanku, ale jego lokalizacja nadal budzi wiele pytań. Zamiast wspinać się nieco wyżej w góry, do specjalnie przygotowanego miejsca, gdzie przygotowano miejsce do odpoczynku i zapas suchego drewna na opał, lub, w skrajnych przypadkach, zejść do lasu, gdzie można było schronić się przed deszczem, grupa zatrzymała się na zboczu góry. Być może niedokładność mapy również miała tu znaczenie. Albo to był błąd liderki grupy Ludmiły. Ale stało się tak, jak się stało.

Turyści rozbili namioty na gołej ziemi i nie mogli nawet rozpalić ognia — wiatr zdmuchnął płomienie. A w nocy pogoda się pogorszyła — spadł śnieg i nie chciał się stopić.

Wiatr zaczął zrywać zapięcia namiotu, a Ludmiła kazała pilnie zejść do lasu, aby przeczekać niepogodę pod drzewami. Jednak później 23-letni Aleksander Krysin zaczął krwawić z nosa i uszu, upadł i już nie wstał.

Zdjęcia ze strony https://dyatlovpass.com/hamar-daban-ru

Zaistniała pilna potrzeba schronienia się przed złą pogodą, dlatego dwójka turystów, Tatiana i Denis, zaczęła schodzić ze zbocza. Jedna z dziewcząt, Victoria, wpadła w histerię z powodu stresu, zimna oraz wyczerpania psychicznego i fizycznego. Ludmiła poprosiła inną dziewczynę, Wali Utoczenko, aby towarzyszyła jej do lasu, ale Wiktoria z jakiegoś powodu zaczęła gryźć w odpowiedzi na jej namowy.

Gdy w końcu dotarli do Tanyi i Denisa, ich oczom ukazał się straszny obraz. Chłopcy byli szaleni, Tatiana waliła głową o skały, a młody mężczyzna trząsł się i próbował wpełznąć do mokrego śpiwora. Wszyscy, oprócz Walentyny, zrzucili plecaki i potoczyli się po ziemi. W swoim uzasadnieniu Walia nazwała to masowym szaleństwem.

Została tylko Walia

17-letnia Walentyna patrzyła na swoje koleżanki i nie rozumiała, co się z nimi dzieje. Próbowała ich nakłonić, żeby zeszli na dół, ciągnęła ich za ręce, ale oni walczyli i zachowywali się zupełnie niewłaściwie.

Podpełzła do lidera grupy i zobaczyła, że ​​Ludmiła nie oddycha. Próbowałem podnieść najmłodszego członka grupy, Timura, ale leżał tam i się nie ruszał. Wszystko to działo się przy podmuchach lodowatego wiatru i deszczu. Walentyna zabrała swoje rzeczy i zaczęła schodzić, aby schronić się pod drzewami. Spędziła tam noc. Nazajutrz rano, po wejściu na zbocze góry, Wala nie zastała już swoich towarzyszy przy życiu. Niektórzy z nich byli półnadzy, a dwóch z nich, z jakiegoś powodu, było boso.

Zdjęcie ze strony https://dyatlovpass.com/hamar-daban-ru

Młoda dziewczyna była zszokowana, ale nie straciła opanowania. Wziąłem mapę z rzeczy Ludmiły Korowiny, zebrałem prowiant z plecaków i odszedłem z tego strasznego miejsca.

Walentyna spędziła kilka dni i nocy sama. Na widok słupów i przewodów elektrycznych poczuła radość i poszła wzdłuż nich, mając nadzieję, że uda jej się spotkać jakichś ludzi. Jednak domy, do których były podłączone te kable, okazały się opuszczone.

Zdjęcie ze strony https://dyatlovpass.com/hamar-daban-ru

I znów wyruszyła w podróż w poszukiwaniu ludzi. Na brzegu rzeki rozłożyła śpiwór na krzakach (tak turyści dają znać o pomoc) i usiadła nad wodą, całkowicie wyczerpana. To właśnie tam odkryła ją grupa turystów, którzy spływali rzeką tratwą. Byli to pierwsi ludzie, którym Wala opowiedziała o koszmarze, jaki ją spotkał. Po tym, jak Walentyna trafiła do ludzi, całkowicie się zamknęła w sobie, mówiła niewiele i w związku z tym poddała się długotrwałemu leczeniu.

Wersje tego, co się wydarzyło

Martwe ciała chłopców odnaleziono dopiero 21 sierpnia, a lekarze jako przyczynę tragedii stwierdzili hipotermię. Jednak doświadczeni turyści kategorycznie odrzucają tę wersję.

Dlaczego więc młodzi ludzie mieliby się rozbierać i zdejmować buty? Jedyną ocalałą osobą była Walentyna, która nie była najsilniejszą uczestniczką wyprawy. Na przykład Aleksander Krysin dołączył do klubu turystyki pieszej w wieku 12 lat, był silnym facetem, pływał zimą i w swoim życiu odbył dziesiątki pieszych wędrówek. Dlaczego więc zmarł na skutek hipotermii? Być może ta wersja nie wytrzymuje żadnej krytyki.

Podnóża gór Khamar-Daban. Buriacja

Szkoła przetrwania

Drugą najpopularniejszą wersją jest ta, że ​​turyści są bardzo wyczerpani. Podobno Ludmiła, żeby spotkać się z córką, woziła młodych ludzi bez wytchnienia, a w pewnym momencie ich ciała nie wytrzymały. Ale to też wydaje się bardzo wątpliwe: trasy te zostały zaplanowane wcześniej i w każdym przypadku by się spotkały. Obie wycieczki były zaplanowane i zatwierdzone, znana była średnia prędkość grup turystów, więc nie było sensu podejmować ryzyka i próbować wyprzedzić innych.

Ponadto wielu zauważa, że ​​Korowina praktykowała pewnego rodzaju szkołę przetrwania — wędrowała lekko i z minimalną ilością jedzenia.

Grzbiet Khamar-Daban. Zdjęcie autorstwa Dukvinka. https://ru.wikipedia.org/ CC BY-SA 4.0

Jednak ocalała dziewczyna twierdzi, że chłopcy jedli dobrze i nie brakowało im pożywienia.

Około

Jednak ratownik Władimir Zinow , który brał udział w poszukiwaniach chłopców, sugeruje, że chodzi o złoty korzeń (Rhodiola rosea). Jest to roślina rosnąca na zboczach gór. Turyści często zaparzają z niego herbatę; uważa się, że złoty korzeń dodaje sił.

„A u Korowiny znaleźliśmy dwa duże worki suszonych i pokrojonych na kawałki korzeni. Podobno kilka dni przed śmiercią zatrzymała się na dłużej, a cała grupa zbierała na zboczu złoty korzeń. Pokrojone i wysuszone. Myślę, że dlatego szaman z Bajkału ją ukarał.

Nawiasem mówiąc, wielu z tych, którzy byli na Północy lub w tundrze, wierzy w szamanów.

Co więcej, sam spotkałem się z czymś podobnym podróżując po Jamale. Coś w tym naprawdę jest i lepiej nie drażnić duchów.

Ultradźwięk

Inną, bardzo ciekawą wersję przedstawił jeden doświadczony podróżnik, a następnie poparło ją wielu turystów. Zgodnie z ich założeniami, podczas silnego wiatru masy powietrza o natężeniu około 60 ton na sekundę przemieszczają się między szczytami dwóch sąsiadujących ze sobą gór. W wyniku tego w pewnym miejscu powstają drgania magnetyczne i pojawiają się ultradźwięki.

Zdjęcie ze strony https://dyatlovpass.com/hamar-daban-ru

To właśnie on zaczął wywierać tak silny wpływ na psychikę uczestników wyprawy. Mózg nie jest w stanie funkcjonować normalnie, gdy jest wystawiony na działanie ultradźwięków o tej sile. Wersja ta wydaje się bardziej prawdopodobna i wyjaśnia, dlaczego u jednego z uczestników badania leciała krew z nosa i uszu. Ale dlaczego badanie USG nie pomogło w przypadku Walentyny? Na to pytanie wciąż nie ma odpowiedzi.

Ale w tej historii całkiem jasno widać, co dokładnie się wydarzyło. Ale to nie ułatwia sprawy. Trudno uwierzyć, że ludzie mogą być tak samolubni: https://dzen.ru/a/ZqfZGa3JHhi7yM1w

Chemikalia

Podobną przyczyną zgonu było zatrucie chemiczne. Jeden z naukowców zasugerował, że w Chinach toksyczne substancje przedostały się do atmosfery, a następnie wraz z prądami powietrza przedostały się nad region Bajkału i wraz z opadami wylały się na grupę Korowiny.

Lekarz z obwodu czelabińskiego zasugerował, że to właśnie z powodu zatrucia oparami trucizny turyści zaczęli się niewłaściwie zachowywać, a Aleksander miał krew. Pytanie Walentyny również tutaj pozostaje otwarte.

Miłośnicy mistycyzmu oczywiście przedstawili własną wersję. Powiedzieli, że w tych górach widziano yeti, a także, że znajduje się tam strefa anomalii, podobna do Trójkąta Bermudzkiego. W końcu bardzo często w tych miejscach ludzie ginęli lub zaginęli.

W tej historii nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi. Dlaczego turyści zatrzymali się w tak niefortunnym miejscu? Co sprawiło, że uszy najtwardszego gościa krwawiły? -11

A co teraz z Walentyną Utoczenko, jedyną dziewczyną z całej grupy, która przeżyła? Do dziś nie chce opowiadać tej historii. Po tragedii, jaka ją spotkała w górach, poddała się długotrwałemu leczeniu, po czym jej rodzina postanowiła przeprowadzić się z rodzinnego Pietropawłowska do Czelabińska, aby ich córka mogła odmienić swoje życie i zapomnieć o horrorze, którego była świadkiem.

Ale nawet teraz, gdy Walentyna jest już dorosłą kobietą, jedyną odpowiedzią, jaką mówi na wszystkie pytania, jest: „Czy uważasz, że przyjemnie jest mi to wszystko wspominać?”

I przez 30 lat od tragedii nikt nie miał o niej żadnej wiadomości.

Wydaje mi się, że Walentyna zna rozwiązanie tej historii, ale być może ze strachu, a może z szacunku do poległych towarzyszy, nie chce o nim mówić. Czy to prawda, czy nie, najprawdopodobniej nigdy się nie dowiemy…

Może przedstawisz także swoją wersję wydarzeń?

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *