Jeśli nie wiesz, czym jest poszewka na kołdrę z diamentem w środku, możesz potraktować ten artykuł jako wycieczkę do historii.
Dla wszystkich pozostałych przesyłam nostalgiczne pozdrowienia. Chociaż nie, jakiż to rodzaj nostalgii, skoro wciąż z przerażeniem myślę o najbardziej niewygodnych poszewkach na kołdrę w moim życiu.
Jednak w przypadku nowoczesnej pościeli wygodniej jest położyć koce. Jednak te same diamenty miały też swój własny „żart”, jak to się mówi.
Poszewki na kołdry z wzorem rombowym można było kiedyś spotkać dosłownie wszędzie: w domu, w przedszkolach, szpitalach, sanatoriach, a nawet w hotelach. Ale dlaczego właśnie tak?

W ZSRR wszystko podlegało normom, a nawet pościel szyto ściśle według GOST. Poszewki na kołdry z otworami w kształcie rombów nie były tylko kaprysem projektantów — ich konstrukcja miała swoje znaczenie. W czasach, gdy wiele nowoczesnych tkanin i technologii nie istniało, poszewki na kołdry ze wzorem rombowym stały się symbolem „standaryzacji” i jakości. Były solidne i ekonomiczne, spełniały wszystkie wymagania swoich czasów.
Do ich szycia wykorzystywano wytrzymałą bawełnę lub perkal, które kupowano w rolkach o szerokości 90 cm. To wystarczyło na pojedyncze komplety, ale w przypadku podwójnych poszewek na kołdrę konieczne było zszycie dwóch części . Szew, naturalnie, znalazł się na środku, więc zrobili tam dziurę, żeby go ukryć i oszczędzić materiał . Takie poszwy na kołdry nie tylko oszczędzały materiały, ale miały też praktyczne zastosowanie — otwór pomagał w wentylacji koca, co było szczególnie ważne w czasach, gdy wiele koców wypchano wełną lub watą.

Dodatkowo otwór pomagał w cyrkulacji powietrza wewnątrz poszewki na kołdrę. W końcu koce były dawniej często wypełniane wełną lub watą, więc aby nie zgniły, należało je wietrzyć. System ten zapewniał trwałość i higienę tekstyliów, gdyż wewnątrz nie gromadziła się wilgoć.
Jednocześnie kształt ten nadał poszwie na kołdrę odrobinę oryginalności — pewnego rodzaju design . Prosty, ale charakterystyczny dla tamtych czasów romb stanowił wyróżniający element. W tym przypadku diament musi być na górze, tak aby spod niego było widać piękny satynowy koc , a stopy się w nim nie zaplątały . Pozycja rombu ułatwiała również wkładanie koca pod spód, dzięki czemu łatwiej było go rozłożyć i zapobiegała zwijaniu się lub skręcaniu krawędzi koca.

Przy okazji panuje opinia, że przez otwór wręcz przeciwnie, można było szybciej ogrzać stopy — rzekomo umieszczając je bliżej wełnianego koca.
Ale jako dzieci byliśmy bardziej zainteresowani dostaniem się do środka poszewki na kołdrę przez ten diament . Był tam prawdziwy sekretny świat, w którym można było się ukryć, bawić, a nawet zgubić, dopóki mama nie przyszła z pomocą i nie pokazała ci drogi wyjścia . To były prawdziwe przygody, bo w „jaskini” zrobionej z poszewki na kołdrę można było „przeżyć” na nowo niejedną dziecięcą historię.
Z biegiem czasu wszystko się zmieniło: produkcja tekstyliów stała się tańsza , pojawiły się nowe tkaniny , a wraz z nimi wygodne poszwy na kołdry z bocznym lub dolnym otwarciem zapinanym na zamek błyskawiczny lub guziki. Okazały się bardziej praktyczne, łatwiejsze w użyciu i szybko zakorzeniły się w życiu codziennym . Nie było już potrzeby szukania sposobów na radzenie sobie z niewygodnym, romboidalnym otworem — zamek błyskawiczny i guziki były o wiele wygodniejsze w codziennym użytkowaniu.

Dzięki rozwojowi technologii tkaniny stały się lżejsze, a przemysł tekstylny stał się bardziej zróżnicowany. Poprawił się także aspekt estetyczny: nowe rozwiązania wzornicze i kolorystyczne pozwoliły na powstanie jaśniejszych i bardziej oryginalnych poszewek na kołdry. Są łatwe w montażu i demontażu, a zastosowanie nowych materiałów zwiększa ich trwałość i higienę.
Czy ktoś z Was nadal używa poszewek na kołdrę z dziurą w kształcie diamentu?