W obozie Prawa i Sprawiedliwości zachodzą poważne przetasowania personalne i strategiczne, których symbolem stało się nagłe odsunięcie Mateusza Morawieckiego od pierwszego planu kampanii prezydenckiej.
Partia Jarosława Kaczyńskiego jednoznacznie postawiła na nowego kandydata, Karola Nawrockiego, co skutkuje wyraźnym dystansowaniem się od dorobku rządów Morawieckiego.
Onet ujawnił właśnie informacje o interwencji Jarosława Kaczyńskiego, która przyczyniła się do wycofania Mateusza Morawieckiego z ważnego programu w Telewizji Republika.
Zniknięcie Mateusza Morawieckiego z anteny
Wydarzenia z wczorajszego wieczoru w Telewizji Republika były dla wielu zaskoczeniem, ale dla osób wtajemniczonych w wewnętrzne napięcia w Prawie i Sprawiedliwości nie stanowiły niespodzianki. Według zapowiedzi, gościem programu prowadzonego przez Danutę Holecką miał być Mateusz Morawiecki.
Oficjalna informacja o jego obecności pojawiła się w mediach społecznościowych stacji tuż po godzinie 18. Jednak dwie godziny później to nie były premier pojawił się w studiu, lecz poseł Andrzej Śliwka – członek sztabu wyborczego Karola Nawrockiego. W PiS nie pozostawia się złudzeń co do przyczyn tej zmiany.
Tu nie ma przypadków. Decyzja została podjęta na samej górze – mówi jeden z polityków ugrupowania.
Jak wynika z informacji Onetu, kierownictwo partii podjęło strategiczną decyzję o ograniczeniu obecności medialnej Morawieckiego. Choć pojawiły się głosy sprzeciwu w sztabie Nawrockiego – m.in. Tomasza Matyni, byłego szefa Centrum Informacyjnego Rządu, to nie miały one wpływu na ostateczny kierunek działań, który jednoznacznie zatwierdził Jarosław Kaczyński.
Nowy kandydat, nowe otwarcie
Wzrost znaczenia Karola Nawrockiego w kampanii prezydenckiej nie tylko sygnalizuje zmianę strategii PiS, ale i konieczność jednoznacznego odcięcia się od kontrowersyjnego dziedzictwa rządów Mateusza Morawieckiego.
Nawrocki, goszcząc w toruńskim studio wideo Sławomira Mentzena, lidera Konfederacji, nie unikał jednoznacznych deklaracji. Otwarcie krytykował Zielony Ład, politykę pandemiczną oraz Polski Ład – wszystkie projekty firmowane przez byłego premiera.
Byłem przeciwnikiem unijnego Zielonego Ładu zaakceptowanego przez rząd Mateusza Morawieckiego – mówił, wyraźnie sygnalizując, że nie zamierza utożsamiać się z decyzjami, które dziś budzą kontrowersje wśród części konserwatywnego i wolnorynkowego elektoratu.
Co więcej, Nawrocki odciął się również od „piątki dla zwierząt”, której zaangażowanym orędownikiem był sam Jarosław Kaczyński – i która doprowadziła jesienią 2020 roku niemal do rozłamu w klubie PiS.
Poparcia Nawrockiemu udzielił były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, usunięty z rządu właśnie za krytykę tego projektu.
ZOBACZ TAKŻE: Uwielbiany przez Polaków teleturniej wraca do TV. Widzowie czekali na to od lat
Mateusz Morawiecki na bocznym torze
Po przegranych wyborach parlamentarnych w 2023 roku pozycja Mateusza Morawieckiego w partii zaczęła systematycznie słabnąć. Choć formalnie pozostał wiceprezesem ugrupowania, nie udało mu się odzyskać realnego wpływu – przegrał nawet rywalizację o funkcję szefa klubu parlamentarnego PiS z Mariuszem Błaszczakiem.
Jeszcze kilka miesięcy wcześniej spekulowano, że Morawiecki może być naturalnym następcą Kaczyńskiego i kandydatem na prezydenta z ramienia PiS. Dziś te spekulacje są już nieaktualne.
Mimo ogromnej rozpoznawalności i długoletniego doświadczenia rządowego, były premier nie zdołał przekonać kierownictwa partii, że jest w stanie przyciągnąć kluczowy dla drugiej tury elektorat Konfederacji.
My do dziś płacimy za błędy Morawieckiego – mówi jeden z polityków PiS, jasno wskazując, że bilans jego rządów przeważył nad potencjalnymi atutami.
Szczególnie negatywnie oceniane są decyzje z okresu pandemii oraz działania gospodarcze, które postrzegane są jako sprzeczne z postulowaną przez Konfederację wolnością gospodarczą.