Przyniosłem go do światła i zauważyłem, że w środku wbudowany jest mechanizm zegarowy. Kilka maleńkich rubinów błyszczało w środku, odbijając słabe światło lampy.
To były kieszonkowe zegarki w kształcie ośmiornicy, wykonane w stylu steampunk. Mimo wieku mechanizm wydawał się nadal działać — kółka powoli się obracały, cicho klikając, jakby sama ośmiornica oddychała.
Próbowałem przypomnieć sobie, kto tu mieszkał wcześniej, ale właścicielka domu tylko wzruszyła ramionami: „Od dawna… dom stoi pusty od co najmniej czterdziestu lat”.

Nie opuszczało mnie dziwne uczucie — jakbym zakłócił coś zapomnianego.
Tej nocy położyłem zegarek na szafce nocnej przy łóżku, ale spałem niespokojnie: śniły mi się morskie głębiny, podwodne miasta i dziwne mechanizmy ożywające w ciemności.
Od tamtej pory przechowuję ten przedmiot w domu, ale z jakiegoś powodu nie decyduję się ani go naprawić, ani sprzedać.
Przypomina mi, że nawet najbardziej zapomniane rzeczy mogą skrywać tajemnicę — i część czyjegoś życia, którego przypadkowo dotknęliśmy.