Niegrzeczne dziecko: prosta technika wychowawcza, która działa

Im bardziej nieposłuszne dziecko, tym bardziej wyczerpany i zły staje się rodzic. Czas przerwać to błędne koło! A wszystko, co musisz zrobić, to nauczyć się jednej prostej, ale strasznie skutecznej, metody pedagogicznej. Której? Powiemy ci.

Dzieci – podobnie jak dorośli – nie chcą, by nimi pomiatano.

«Wyjdź z szafy!»

— NIE!

To było dziwne. Ja, doradca behawioralny z wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi, byłam zagubiona — nie potrafiłam poradzić sobie z sześciolatkiem, który wdrapał się na szafkę tuż w mojej poczekalni.

— Powiedziałem, żebyś zszedł!

— Nie! I nie możesz mnie zmusić!

Miała rację. Nie mogę jej zmusić. Byłem zdezorientowany, a ona to wyczuła.

— Zejdźcie już teraz, inaczej nie otrzymacie naszego tradycyjnego prezentu na zakończenie przyjęcia.

— No cóż, nie obchodzi mnie to!

— Jeśli zaraz nie zejdziesz, powiem twojej mamie o twoim zachowaniu.

— No dobrze, powiedz mi!

Cóż, tak bardzo chciała teraz kłócić się do woli, że nawet kara nie była w stanie jej przestraszyć.

Jako typowe dziecko o silnej woli nie bała się moich gróźb i nie słuchała moich poleceń. Krótko mówiąc, była to moja pedagogiczna porażka.

Po kilku kolejnych groźnych i nieskutecznych frazach w końcu dotarło do mnie: dlaczego to wszystko robię? Ona wie, że zachowuje się źle, a ja tylko pogarszam sytuację swoimi groźbami.

Więc zmieniłem ton. Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem.

— Świetnie się dziś bawiliśmy. Nie chciałbym, żeby ta głupia kłótnia była twoim głównym wrażeniem z naszego spotkania.

Natychmiast zmiękła i w końcu udało mi się nawiązać z nią kontakt. A po kilku minutach zeszła z szafy i mnie przytuliła.

W tej sytuacji zapomniałam, jak duże wrażenie na dzieciach robią nasze słowa.

Upierałam się przy swoim, zamiast mówić łagodnie. Mimo że wiedziałam, że to była dziewczyna, która najbardziej nienawidziła bycia zmuszaną do czegokolwiek.

Pewien nauczyciel niedawno napisał, że według statystyk około 80% zwrotów, których dorośli używają w stosunku do dzieci, to polecenia. Pomyśl o tym! 80%!

Oznacza to, że 8 na 10 komunikatów, które przekazujemy dzieciom, to słowa o tym, co należy zrobić i jak to zrobić, aby spełnić nasze oczekiwania.

Nic dziwnego, że dzieci kłócą się z nami tak często i tak dużo. Co jeszcze mogą zrobić?

Jako dorośli czujemy, że powinniśmy być tymi, którzy wskazują błędy naszych dzieci i dają im wskazówki. I oczywiście, że to ważne. Ale nie w 80% przypadków!

Po przeprowadzeniu wielu sesji z dziećmi o silnej woli i upartości zdałem sobie sprawę, że im więcej poleceń im wydaję, tym gorsza staje się nasza relacja.

Ale jak znaleźć właściwe słowa?

Zwykle nie jest to trudne, jeśli pamiętasz o tych trzech rzeczach:

1. Słowa te powinny opisywać niepożądane zachowanie, którego chcielibyśmy się pozbyć.

2. Słowa te powinny być stwierdzeniem, a nie rozkazem.

3. Słowa te nie powinny zawierać gróźb kary.

„Wydaje się, że wszystko w tym pokoju leży na podłodze”.

zamiast

«Szybko posprzątajcie ten bałagan!»

„Widzę, że wszystkie figury upadły, bo dotknąłeś ich ręką”.

zamiast

„Przestań kłaść się na stole – wszystkie elementy już zrzuciłeś!”

„Właśnie rzuciłeś zabawką w siostrę, bo byłeś na nią zły”.

zamiast

«Idź szybko do swojego pokoju!»

Będziesz zdumiony, jak szybko i chętniej dziecko zacznie korygować swoje zachowanie, jeśli będzie ono korygowane nie za pomocą polecenia czy krzyku, a spokojnym stwierdzeniem.

Widziałem na własne oczy, jak strasznie niegrzeczne dzieci reagują bardzo chętnie na takie zwroty jak „Myślę, że jedna książka nadal leży na podłodze” lub „Cały piasek wysypał się prosto na podłogę”. Jednocześnie w ogóle nie reagują na okrzyki typu „Posprzątaj po sobie!” lub sztuczki typu „Jeśli posprzątasz po sobie, dam ci prezent”.

Kiedy używamy stwierdzeń zamiast poleceń, rozpoczynamy dialog z naszym dzieckiem.

Na przykład:

Mówiąc: „Sprzątanie mojego pokoju to męka, wiem. Nadal jest góra rzeczy, które trzeba odłożyć”, zaczynamy rozmowę o tym, jak bardzo dziecko nienawidzi sprzątania i dlaczego wydaje mu się to takie trudne. To znaczy, możemy wspólnie omówić ten problem i opracować optymalny plan sprzątania pokoju.

Kiedy mówimy: „Ile razy mam ci powtarzać, żebyś w końcu posprzątał ten chlew! Nie będzie internetu, dopóki nie posprzątasz!”, dostajemy sporo kłótni, napad złości u dziecka i wyczerpaną matkę, która jest gotowa oddać tablet, żeby tylko nie słuchać całego tego krzyku.

Dzięki afirmacjom prowadzimy produktywne rozmowy zamiast nudnych kłótni i kłótni.

Oczywiście, stosowanie fraz afirmacyjnych nie uwolni Cię od wszystkich problemów z dziećmi raz na zawsze. Ale ta technika z pewnością pomoże Ci zmienić sposób komunikowania się z dzieckiem:

  • będziesz mógł spokojnie omówić niepożądane zachowania;
  • stracisz mniej nerwów;
  • Będziesz mniej kłócić się ze swoim dzieckiem.

Spróbuj! I nie trać nadziei, jeśli polecenia i krzyki nadal stanowią 80% Twojej komunikacji z dzieckiem. Może być trudno przejść na spokojniejszy ton. Ale gdy zaczniesz zauważać pozytywne zmiany, o wiele łatwiej będzie Ci zastąpić polecenia afirmacjami.

Oczywiste jest, że wszyscy jesteśmy ludźmi i od czasu do czasu możemy stracić panowanie nad sobą, ale zdarza się to „czasami”, a nie „zawsze”.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *