Starsza pani Pelagia szła ścieżką ze spuszczoną głową, można było odnieść wrażenie, że chciała zwinąć się w kłębek, skurczyć,
aby pozostać niezauważonym, kobieta zdawała się bać ludzi, rozglądając się jak zaszczute zwierzę.
„Dzień dobry” – powiedziała cicho Lyubasha, młoda kobieta stała przy bramie i patrzyła na swoją starą sąsiadkę, Pelageya spojrzała na nią gniewnie i poszła jeszcze szybciej.
Dlaczego ona jest taka dziwna, całe życie mieszka samotnie, nie komunikuje się z kimkolwiek w wiosce i ludzie ją traktują. Jest jakby pustym miejscem, boją się jej czy coś” – pomyślała kobieta.
Z domu dobiegł krzyk dziecka, który wyrwał Lubaszę z odrętwienia: Dlaczego tak długo stoisz, Grisza się obudziła, nie słyszysz krzyku matki, matka biegnie, kobieta karmiła dziecko i położyłem go w kołysce. Mamo, dlaczego nasza sąsiadka jest taka dziwna, odrzucona przez ludzi, nigdy nie miała dzieci, dlaczego jest sama? Lyuba, zaopiekuj się dziećmi, to lepsze niż zapełnianie głowy różnymi bzdurami — mama się zdenerwowała! Żal mi jej, jest samotna i bardzo nieszczęśliwa, wyobraźcie sobie… człowiek nawet nie ma z kim porozmawiać! Współczułabyś sobie, sama z trójką dzieci w zrujnowanej chatce, gdzie jest twój przystojniak, a ja ostrzegałam cię, żebyś nie wychodziła za Tolika, bo wszyscy wiedzą, że on ma wiatr w głowie!! Mamo, kochałam go ! Ona go bardzo kochała, a on spokojnie uciekł, porzucił cię z dziećmi, jak będziesz dalej żyć, czym będziesz karmić chłopców, bo nie jestem wieczna, nie zawsze mogę tam być — Nina płakała.