Miała osiem lat. Jej palce były popękane od zimna, a sukienka była za cienka na zimę.
Za szkłem błyszczały tartaletki z dżemem i złociste bochenki chleba — ciepło, którego nie mogła osiągnąć.
Nie miała ani grosza, ani jedzenia, i, jak się zdawało, nie miała żadnej przyszłości.
Jej ojciec zginął w wypadku na rusztowaniu. Jej matka pracowała na 14-godzinnych zmianach w pralni.
A Eleonora, ściskając pustą torbę, wiedziała to, czego nie powinno wiedzieć żadne dziecko: niektóre rodzą się w cieple, inne w głodzie.
Ale tego ranka złożyła sobie cichą obietnicę:
Nauczy się czytać.
Znajdzie rozwiązanie – nie tylko dla siebie, ale dla każdego dziecka, które poczuło ten sam ból.
Nauczyła się liter ze skrawków gazet.
Proboszcz zauważył jej determinację i pomógł jej zapisać się do szkoły kościelnej.
Tam znalazła starą książkę o anatomii i zakochała się w idei uzdrawiania.
Nie marzyła o bogactwie. Marzyła o uldze.
W 1923 roku otrzymała stypendium uniwersyteckie. Jej płaszcz był połatany.
Jej koledzy szeptali za jej plecami. Ale ona została. W 1930 roku została pediatrą.
W ciągu dnia prowadziła skromną klinikę w Mayfair.
Nocą przechadzała się ulicami wschodniego Londynu z torbą pełną lekarstw, chleba i znoszonych płaszczy.
Nigdy nie wyszła za mąż. Nigdy nie oszczędzała pieniędzy. Nigdy nie przestała się troszczyć.
„Nie mogę zmienić świata” – powiedziała kiedyś młodemu studentowi. „Ale mogę zmienić jedną noc dla dziecka”.
Dzięki prowadzonej przez siebie małej organizacji charytatywnej Dream Bread nakarmiła tysiące osób i uzdrowiła wiele innych.
Gdy zmarła w 1980 roku, nie pojawiły się żadne nagłówki ani wspomnienia o niej.
Po prostu wynajęty pokój, którego ściany były pokryte rysunkami dzieci.
Ale dziś wieczorem, gdzieś w Londynie, dziecko je bez strachu.
I w tym cieple dr Graves żyje dalej – cicho, lecz na zawsze.