Ciepłego jesiennego popołudnia, gdy złote promienie słońca przedostawały się przez szybę, Anna otrzymała wiadomość od swojej teściowej.
Do zdjęcia dołączono zdjęcie kobiety w olśniewającej białej sukni ślubnej z szerokim, szczęśliwym uśmiechem na twarzy.
Anna była oszołomiona i zaskoczona.
Jej siedemdziesięcioletnia teściowa, mieszkająca w domu opieki, poznała tam mężczyznę i… przygotowywała się do ceremonii ślubnej.
„To jakieś nieporozumienie!” – przemknęło Annie przez myśl.
„W tym wieku planowanie ślubu to czysty kaprys”.
Czuła się zdezorientowana i zaniepokojona całą sytuacją.
Anna nie mogła zrozumieć, dlaczego jej teściowa marnuje czas i pieniądze na coś takiego, zamiast poświęcić się wnukom lub innym, bardziej „odpowiednim” zajęciom.
Kiedy pokazała zdjęcie mężowi, roześmiał się i powiedział:
– Mama wiele przeszła, a teraz chce tylko być szczęśliwa.
Dlaczego mielibyśmy jej to od razu odbierać?
Te słowa dały Annie do myślenia.
Być może teściowa rzeczywiście zabiegała o miłość i szczęście jesienią swojego życia – a przecież każdy człowiek ma do tego prawo.
W dniu ślubu Anna zdecydowała się przyjechać.
Gdy weszła do sali, zobaczyła swoją teściową w centrum uwagi, promieniejącą niczym panna młoda w kwiecie wieku.
Otaczali ją przyjaciele z domu opieki, tańczyli, śmiali się i wspólnie świętowali tę wyjątkową chwilę.
Anna poczuła, jak całe pomieszczenie wypełnia się pozytywną energią.
Dopiero wtedy zrozumiała: prawdziwe uczucia nie znają ograniczeń wiekowych, a każdy zasługuje na szansę, by być szczęśliwym.
Uśmiechnęła się, pobłogosławiła swoją teściową i poczuła dumę widząc, jak śmiało i radośnie cieszy się ona życiem.