Dr George A. Scott wprowadził na rynek „elektryczną” szczoteczkę do zębów w latach 80. XIX wieku. To interesujący produkt w XIX wieku , kiedy wiele wynalazków łączono z szarlatanerią.
Ponieważ dr Scott nie był lekarzem, stworzył szczoteczkę, która nie wykorzystuje elektryczności, lecz magnetyzm. W termoplastycznych uchwytach umieszczano małe kawałki żelaza o słabym namagnesowaniu. Miało to pomóc w leczeniu wielu chorób.
Następnie użytkownicy musieli naładować szczoteczkę, pocierając jej włosie o włosy lub ubranie. Następnie zbliżali szczoteczkę do chorego miejsca na ciele. Jeszcze w 1882 roku reklamowano „elektryczną” szczoteczkę do zębów jako lekarstwo na reumatyzm, rwę kulszową, dnę moczanową, osłabienie nerwowe i wiele innych dolegliwości. Szczoteczki posiadały również kompas wskazujący magnetyczną stronę szczoteczki. Po umieszczeniu go blisko szczoteczki kompas obracał się szybko.

Dr Scott nie poprzestał na wynalezieniu szczoteczek do zębów. Wynalazł takie rzeczy, jak elektryczne grzebienie dla koni, które – jak twierdził – działały jak „elektryczna” szczoteczka do zębów. Elektryczne gorsety dla kobiet, pasy na ciało, bransolety oraz urządzenia wzmacniające nerwy i płuca. Wszystkie te urządzenia były terapiami magnetycznymi.
Chociaż zainteresowanie terapiami magnetycznymi spadło w latach 90. XIX wieku, „elektryczna” szczoteczka do zębów dr. Scotta jest unikatowym artefaktem w historii stomatologii. Ilustruje ona, jak często pod koniec XIX wieku mieszano wynalazki z pseudonauką.
