Do niewyobrażalnej tragedii doszło w sobotni wieczór w Męczynie pod Siedlcami (woj. mazowieckie). Samochód osobowy marki BMW z potworną siłą uderzył w drzewo, dosłownie rozpadając się na dwie części, po czym stanął w płomieniach.
Kierujący pojazdem mężczyzna zginął na miejscu – jego ciało odnaleziono kilkanaście metrów od płonącego wraku.
Koszmarny finał sobotniej nocy
Późnym wieczorem w sobotę, 9 sierpnia, tuż przed godziną 23:00, ciszę w niewielkiej miejscowości Męczyn w powiecie siedleckim przerwał potężny huk. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku na drodze wojewódzkiej nr 696. Po dotarciu na miejsce ratownicy zastali makabryczny widok: wrak samochodu w płomieniach i leżące w oddali ciało. Na ratunek było już za późno.
Kierowca, jak się przypuszcza, w momencie uderzenia został wyrzucony z pojazdu – jego ciało odnaleziono około 15 metrów od płonącego samochodu. Na miejscu przez wiele godzin pracowała policja pod nadzorem prokuratora, zabezpieczając ślady i ustalając dokładne okoliczności tragedii. Na tym etapie tożsamość zmarłego mężczyzny nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona. Droga wojewódzka nr 696 była całkowicie zablokowana przez kilka godzin.
Siła uderzenia rozerwała auto
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący BMW z nieznanych na ten moment przyczyn stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z jezdni i z ogromną prędkością uderzył w przydrożne drzewo. Siła zderzenia była tak potworna, że samochód został rozerwany na dwie części, a jego fragmenty rozrzucone były w promieniu kilkunastu metrów. Chwilę po uderzeniu wrak auta stanął w ogniu, co dodatkowo utrudniało akcję ratunkową prowadzoną przez pięć zastępów straży pożarnej.
Samochód pędzący z dużą prędkością kumuluje ogromną energię kinetyczną, która w momencie uderzenia w wąską przeszkodę, jak drzewo, działa niczym klin rozcinający konstrukcję. Nowoczesne auta są projektowane, by pochłaniać zderzenia czołowe, ale ich boczna struktura jest znacznie słabsza. Gdy przód pojazdu gwałtownie się zatrzymuje, jego tył siłą bezwładności wciąż pędzi do przodu, co w oparciu o drzewo prowadzi do rozerwania karoserii w najsłabszym punkcie.