**Mężczyzna wynajął swoje mieszkanie miłej starszej parze – kiedy się wyprowadzili, był zdumiony tym, co zastał w środku.**
Kiedy po raz pierwszy wynajmowałem mieszkanie Ivanowi i Grecie, uroczej starszej parze z ciepłym uśmiechem i uroczym akcentem, myślałem, że znalazłem idealnych najemców. Ale kiedy się wyprowadzili, zostałem uwikłany w tajemnicę, która zachwiała moim zaufaniem i doprowadziła do niesamowitego obrotu wydarzeń.
Ivan i Greta wydawali się najsłodszą parą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Późne lata siedemdziesiąte, uprzejme maniery i ciepłe uśmiechy, które potrafią stopić nawet najzimniejsze serce.
Iwan miał schludne, srebrne wąsy, które drgały, gdy się śmiał, a Greta miała taki życzliwy, matczyny sposób bycia. Mówili z dziwnym akcentem, którego nie do końca potrafiłem zidentyfikować – mieszaniną czegoś europejskiego i starożytnego.
„Mam nadzieję, że to mieszkanie ci odpowiada” – powiedziałem, pokazując im dom.
„Jest idealna” – odpowiedziała Greta z uśmiechem. — Zupełnie jak w domu.
Wprowadzili się bez problemu i przez cały rok, kiedy tam mieszkali, nie było żadnych problemów. Terminowo płacili czynsz, utrzymywali mieszkanie w nienagannym porządku, a nawet zostawili drobne podziękowania, kiedy przyszedłem sprawdzić, co się dzieje.
Często zapraszali mnie na herbatę i opowiadali historie o swoich przygodach z młodości. Trudno wyobrazić sobie bardziej idealną sytuację.
„Bardzo dziękuję, że pozwoliłeś nam tu mieszkać, Mark” – powiedział kiedyś Ivan. „Byłeś świetnym gospodarzem”.
— A wy jesteście najlepszymi najemcami. Gdyby tylko wszyscy byli tacy jak ty – odpowiedziałem, popijając herbatę, którą przygotowała Greta. Była to herbata rumiankowa – pachnąca i kojąca.
— Pamiętasz, jak zgubiliśmy się w Schwarzwaldzie? – zapytała Iwana Greta, a jej oczy błyszczały złośliwie.
— O tak, to była prawdziwa przygoda! – Iwan się roześmiał. „Byliśmy młodzi i głupi, myśleliśmy, że poradzimy sobie bez mapy.
– Skończyło się na tym, że nocowaliśmy w bacówce – dodała Greta, kręcąc głową.
Jednak gdy ich dzierżawa dobiegała końca, wydarzyło się coś dziwnego. Ivan i Greta, zwykle spokojni i zrównoważeni, wydawali się spieszyć.
Zawsze się spieszyli, pakowali pudła i energicznie wszystko organizowali. Kiedy zapytałem, czy wszystko w porządku, zapewniali mnie ciepłym uśmiechem, że wszystko jest w porządku.
„Tylko sprawy rodzinne” – wyjaśniła Greta. — Jest w porządku.
-Jesteś pewien? Oboje wyglądacie na bardzo zmartwionych – upierałam się, zaniepokojona.
— Wszystko w porządku, Marek. Tylko pilne sprawy rodzinne. Będziemy tęsknić za tym miejscem” – powiedział Ivan, klepiąc mnie uspokajająco po ramieniu.
W dniu wyjazdu mocno uścisnęli mi rękę i przeprosili za nagły wyjazd. Życzyłem im wszystkiego najlepszego, choć było mi trochę smutno z powodu ich wyjazdu.
— Dziękuję za wszystko, Marku. Mamy nadzieję, że kiedyś się spotkamy” – powiedziała Greta, przytulając mnie delikatnie.
„Uważajcie na siebie” – odpowiedziałem, machając im na pożegnanie.
Następnego dnia poszedłem sprawdzić mieszkanie, spodziewając się, że zastanę je w takim samym nienagannym stanie, w jakim je trzymali. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, ale to, co zobaczyłem, sprawiło, że wstrzymałem oddech ze zdziwienia.
Nie było podłogi. Drewniane deski, które tam były, zniknęły całkowicie, pozostawiając jedynie goły beton. Stałem tam zszokowany i próbowałem zrozumieć, co się stało.
-Gdzie do cholery jest podłoga? – mruknąłem pod nosem, przechadzając się po pustych pokojach.
Wyjąłem telefon, zrobiłem zdjęcie pustej podłogi i wysłałem im wiadomość.
-Co się stało z podłogą? — zapytałem, załączając zdjęcie.
Kilka minut później mój telefon zawibrował. To była wiadomość od Ivana.
— Och, drogi Marku, bardzo przepraszamy za nieporozumienie! W Holandii istnieje tradycja zabierania podłogi ze sobą podczas przeprowadzki. Zakładaliśmy, że tutaj jest podobnie. Bardzo się spieszyliśmy, bo nasza wnuczka właśnie rodziła i pilnie potrzebowała pomocy przy dziecku. Nie mieliśmy czasu na wyjaśnienia. Mamy nadzieję, że nie sprawiło to Państwu zbyt wielu problemów. Proszę, pozwól nam się zadośćuczynić. Przyjedź do Holandii, a my pokażemy Ci nasz piękny kraj. Z wyrazami miłości, Ivan i Greta.
Przeczytałem wiadomość jeszcze raz kilka razy, a moje zdumienie stopniowo ustąpiło miejsca zdziwionemu uśmiechowi. To była taka dziwna tradycja, ale wszystko zaczynało nabierać sensu. Nie mieli na myśli żadnej krzywdy, po prostu przestrzegali zwyczajów swojego kraju.
Roześmiałem się i odpowiedziałem:
„Doceniam wyjaśnienie”. Będę musiał tutaj wymienić podłogę, ale bez urazy. Być może przyjmę Twoje zaproszenie i przyjadę. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojej rodziny.
Ale coś mnie nadal niepokoiło. Tradycja odbierania płci? Czy to prawda? Postanowiłem dowiedzieć się więcej. Zwróciłem się do mojego przyjaciela, który był prywatnym detektywem, i opowiedziałem mu całą historię. Zgodził się temu przyjrzeć.
Tydzień później zadzwonił do mnie z szokującą wiadomością.
„Marek, nie uwierzysz” – powiedział. — Iwan i Greta nie są tym, kim się podali. Są częścią wyrafinowanego oszustwa, którego celem są właściciele nieruchomości, kradnąc kosztowności i sprawiając, że wygląda to na niewinną pomyłkę. Te deski podłogowe? Kosztują fortunę.
— Co? — Byłem zaskoczony. — Jak to możliwe? Dokładnie sprawdziłem ich dane, wszystko było idealne. Mieli ważne wizy, dobrą historię kredytową i brak karalności.
„To profesjonaliści” – kontynuował mój przyjaciel. „Przeprowadzają się z miasta do miasta, wybierając dobrodusznych właścicieli, takich jak ty”. Ich plan polega na zabraniu cennych przedmiotów, które można łatwo sprzedać.
Byłem zszokowany. — Nie mogę w to uwierzyć. Wydawali się tacy szczerzy, tak… mili.
„To ich przyciąga”. Budują zaufanie, a potem je wykorzystują – stwierdził.
„Znaleźliśmy ich” – dodał. „Zamierzają sprzedać skradzione deski podłogowe na ekskluzywnym targu staroci”. Możemy zorganizować operację, aby złapać ich na gorącym uczynku.
„Zróbmy to” – odpowiedziałem, zdeterminowany, by wymierzyć sprawiedliwość.
Plan był prosty. Musieliśmy ich złapać w momencie sprzedaży skradzionego towaru. Moja koleżanka, występując w roli kupującego, podeszła do Iwana i Grety, którzy już rozkładali swój towar, w tym moje deski podłogowe.
„Przepraszam” – powiedział mój przyjaciel. — Interesują mnie te tablice. Wyglądają świetnie.

Iwan uśmiechnął się. — Och, tak. Prawdziwe holenderskie rzemiosło. Wiemy, bo sami jesteśmy z Holandii. To bardzo rzadkie i cenne drzewo.
— Ile za nich chcesz? — zapytał mój przyjaciel.
„To dla ciebie specjalna cena” – odpowiedział Ivan, podając kwotę, co sprawiło, że oczy mojego przyjaciela rozszerzyły się.
Gdy transakcja była już prawie sfinalizowana, policja zgodnie z planem otoczyła ladę.
— Ręce do góry! „Jesteś aresztowany za kradzież i oszustwo” – rozkazał głośno jeden z funkcjonariuszy.
Ivan i Greta wyglądali na zszokowanych, ale nie stawiali oporu, gdy zostali zakuci w kajdanki i wyprowadzeni. Przyglądałem się temu z daleka, czując zarówno satysfakcję, jak i smutek. Jak mogłem się tak mylić co do ludzi?
Deski podłogowe zostały zwrócone i odkryto, że rzeczywiście zostały wykonane z drogiego importowanego drewna. W kolejnych tygodniach wymieniłem podłogę i wróciłem do normalnego życia. Ale często myślałam o Iwanie i Grecie, o tej dziwnej, zmyślonej tradycji, którą mnie oszukali, i o ich pozornie autentycznej życzliwości.
Miesiąc później otrzymałem list. Pochodziła od prawdziwego Iwana i Grety z Holandii. Ich tożsamość została skradziona przez gang przestępczy, który wynajął aktorów, aby się pod nich podszywali. Prawdziwi Ivan i Greta zostali już powiadomieni przez Interpol i poinformowani o zbrodni.
Zaprosili mnie do przyjazdu do Holandii i poznania prawdziwej holenderskiej gościnności.
— Drogi Marku, bardzo nam przykro, że Cię to spotkało. Mamy nadzieję, że znajdziecie siłę, aby przyjechać do nas i zobaczyć prawdziwą Holandię i poznać jej szczerych ludzi. Z wyrazami miłości, Ivan i Greta.
Usiadłem wygodnie, trzymając list w dłoniach, myśląc o wszystkim, czego doświadczyłem. Zaufanie to krucha rzecz, pomyślałem, ale także niezwykle potężna, jeśli zostanie obdarzona właściwymi ludźmi. Być może pewnego dnia rzeczywiście odwiedzę prawdziwego Iwana i Gretę i przywrócę wiarę w zaufanie i człowieczeństwo.