Trobriandczycy: lud, w którym panuje wolna miłość, a kobiety wierzą, że dziecko jest darem od duchów, a mężczyźni… cóż, po prostu dla zabawy

Francuzi odkryli Wyspy Trobrianda w 1793 roku. Nie było tam niczego szczególnie interesującego, żegluga była tam bardzo utrudniona, więc statki z żaglami nadal krążyły, a miejscowi mieszkańcy Trobriandów przeżyli sto lat i nie zaznali smutku ani żalu. „Cywilizacja” nigdy ich nie odwiedziła. 

Wyspy Trobrianda to archipelag 28 wysp koralowych. Obecnie należą do Papui-Nowej Gwinei. Nazwa wyspy pochodzi od imienia porucznika, a nie, jak było w zwyczaju, kapitana. Francuzi zaczęli nazywać miejscowych mieszkańców „Trobriandczykami” na cześć wysp. 

Formalnie wyspa i wszyscy jej mieszkańcy zostali skolonizowani „dla siebie” w 1888 roku przez Brytyjczyków. Co ciekawe, sami tubylcy nawet nie wiedzieli, że są kolonizowani. W 1975 roku mieszkańcy wyspy oficjalnie pozbyli się tego statusu, ponieważ nadal nie mają instytucji należących do państwa. Na wyspie nadal nie ma zastępców ani innych urzędników; po prostu ich nie potrzebują. 

Trobriandczycy żyją w klanach, mają ich cztery, które dzielą się na podklany. Mówiąc najprościej, podklan to rodzaj osady, wioski, w której żyje kilka rodzin. To klan kontroluje zasoby swojej ziemi. Jest ona rozdzielana z uwzględnieniem liczby osób żyjących w rodzinie i klanie, ale nikt na pewno nie chodzi głodny i nie pochyla się przez wiele dni, uprawiając ziemię. 

Głową klanu jest wódz i ogrodowy mag, stanowisko drugiego zajmują wyłącznie przedstawiciele pięknej połowy ludzkości. Odgrywają zatem ważną rolę w zarządzaniu. Nikt nie wpajał tym ludziom idei i wartości chrześcijańskich, chociaż przychodzili do nich katolicy. Trobriandczycy nadal wierzą w swoje duchy i oddają im cześć. Krótko mówiąc, cywilizacja nigdy do nich nie dotarła w formie, jaką znamy. 

Niewątpliwie, nie można nie cieszyć się z faktu, że ci ludzie nie zniknęli z powierzchni ziemi. Na początku XX wieku ich liczba wynosiła około 8000 osób, a dziś — 20000. Na wyspie nie ma pieniędzy, miejscowi nawet nie wiedzą, co to jest. Walutą są bataty i liście bananowca. Ich głównym zajęciem jest rybołówstwo, a także rolnictwo. W niektórych wioskach hodują świnie, ale ich ulubionym pożywieniem wcale nie jest mięso. Ponadto na wyspie kwitnie ogrodnictwo, mieszkańcy uprawiają owoce takie jak mango i banany, rosną też drzewa chlebowe. Kokosy rosną na wyspie podobnie jak brzozy. 

Batat jest owocem podobnym do naszych ziemniaków i zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce na wyspie. Ich waga sięga 60 kg, a długość wynosi około 1 metra. Zbiory batatów są co roku obchodzone z wielką pompą. 

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *