„Co jest nie tak? Wezmę to dla dzieci” – powiedziała kobieta, zgarniając wszystko ze świątecznego stołu do torby

„Co jest nie tak? Wezmę to dla dzieci” – powiedziała kobieta, zgarniając wszystko ze świątecznego stołu do torby
Udostępnij na Facebooku
Wczoraj pojechałam odwiedzić koleżankę, która obchodziła swoje pięćdziesiąte urodziny.

Z okazji święta stół uginał się od smakołyków. Przy stole zebrało się duże grono, wśród gości byli krewni, współpracownicy, przyjaciele i sąsiedzi, łącznie 35 osób.

Solenizantka mieszka w prywatnym domu, więc było miejsce na wielką uroczystość.

Gotowała moja koleżanka z córką, więc w domu wszystko było pyszne.

Na stole postawiono faszerowaną rybę i kaczkę z jabłkami, dużo mięsa i przystawek, kanapki i sałatki. Było nawet kilka ciast, nie mówiąc już o różnorodnych owocach i słodyczach.

Cały stół był zastawiony talerzami, a goście nie tylko jedli, ale także tańczyli i śpiewali. Duża grupa bawiła się świetnie.

Święto jeszcze trwało, gdy jeden z gości, kolega solenizantki, przygotowywał się do powrotu do domu. To, co mnie zszokowało, to nie wczesne odejście, ale to, co zaczęła robić przed odejściem od stołu…

Kobieta wyjęła z torebki torbę i zaczęła wkładać do niej wszystkie naczynia, które leżały na stole. Zapakowała plastry do torby, włożyła kilka kawałków ryby, pół kaczki, a nawet ciasto. Zadziwiające było też to, że kobieta bez wahania włożyła jedzenie do torby i że w jednej torebce wymieszała ryby, mięso, warzywa i słodycze.

Wszyscy siedzący przy stole spojrzeli na nią ze zdziwieniem. Wyłapując pytanie w oczach gości, kobieta stwierdziła, że ​​ma w domu dzieci, nie ma czasu na gotowanie, a na stole jest tyle pysznego jedzenia.

Kobieta kontynuowała pakowanie artykułów spożywczych, gdy podeszła córka bohatera tej okazji. Dziewczyna powiedziała, że ​​wielu gości nadal zostaje i będzie dalej jeść, a część bliskich wyjedzie dopiero następnego dnia, więc ich też trzeba nakarmić rano…

Kobieta przestała wkładać jedzenie do torby, wzięła to, co było już spakowane i poszła do domu. Jej „ofiara” mogła wyżywić rodzinę przez kilka dni.

Nie bez powodu arogancja jest uważana za jeden z rodzajów szczęścia…

Ale to szczęście jest tylko raz, więcej, jestem przekonana, że ​​nie zostanie zaproszona na święta nie tylko do tego domu, ale także do żadnego z pozostałych pracowników, którzy zasiedli do stołu i nie widzieli całej sytuacji.

Wszyscy goście naprawdę wstydzili się tej kobiety. Wygląda na to, że zachowała się niegrzecznie i wstydziliśmy się przed solenizantką.

Bohater tej okazji powiedział, że niedawno do pracy w ich zespole przyszła kobieta, dobrze się porozumieli i zostali praktycznie przyjaciółmi. Nikt nie podejrzewał, że gość mógł się tak zachować, zwłaszcza że zarówno ciasto, jak i słodycze od dawna były odkładane dla jej dzieci.

To taka dwuznaczna sytuacja. Co zrobić, gdy ktoś zaczyna oszczędzać jedzenie ze wspólnego stołu, aby zabrać je do domu?

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *