W czasach PRL-u Henryk Gołębiewski stał się popularnym aktorem dziecięcym. Dziś występuje w licznych serialach. Jednak nie dane mu było zostać gwiazdą, więc zmuszony jest dorabiać pracami fizycznymi. Kiedy otrzymał emeryturę, nie krył zaskoczenia. Okazało się, że jest znacznie wyższa niż oczekiwał.
Henryk Gołębiewski zdobył popularność jako aktor dziecięcy. Starsi widzowie doskonale pamiętają takie PRL-owskie produkcje jak «Podróż za jeden uśmiech», «Stawiam na Tolka Banana» czy «Wakacje z duchami», w których z charakterystyczną dla siebie swadą zagrał. Powrócił po wielu latach w nagradzanym dramacie «Edi», zaś dziś pojawia się od czasu do czasu w serialach, takich jak «Lombard. Życie pod zastaw».
Henryk Gołębiewski zaskoczony wysokością emerytury. Sądził, że dostanie znacznie mniej
Obecnie pan Henryk jest 68-latkiem po życiowych przejściach. W 2007 roku zawarł związek małżeński z Marzenną Matusik. Para doczekała się córki Róży, która w tym roku skończy 17 lat. Kiedy żona aktora była w ciąży, dowiedział się, że jest chory na raka.
Reklama
Pomyślałem wtedy, że mam dla kogo żyć i muszę wyzdrowieć — wyznał w rozmowie z «Twoim Imperium».
Nie ukrywa, że w przeszłości uzależnił się od hazardu i alkoholu. Jako aktor nigdy nie był zasypywany propozycjami kolejnych ról, w związku z czym imał się rozmaitych zajęć. Często pracował fizycznie na budowach, w remontach, jako stolarz albo szklarz.
Jeśli mam mniej grania, to szukam innego zajęcia. Nie jestem zatrudniony na etacie w teatrze, więc w pandemii wykonywałem prace dorywcze — na przykład byłem ślusarzem, a przez 1,5 roku z kolegą, również aktorem, montowałem klimatyzatory — przyznał.
W związku z tym sądził, że otrzyma niezwykle niską emeryturę. Jednak przyznana kwota zrobiła na nim wrażenie.
Jestem już na emeryturze i dostaję 1600 zł miesięcznie, co i tak mnie zaskoczyło, bo myślałem, że dostanę góra 500 zł. (…) Jednego miesiąca dorobię trochę więcej, kolejnego mniej, i jakoś się to wszystko kręci. Mam dach nad głową, rachunki popłacone, do garnka też jest co włożyć — zdradził w rozmowie z «Życiem na gorąco».
Zawsze twardo stąpał po ziemi. Choć od dziecka miał styczność z show-biznesem i światem filmu, nigdy nie nabrał gwiazdorskiej maniery.
To kwestia przyzwyczajenia. Świat celebrytów czy świat zwykłych ludzi, co za różnica. Wykonuję pracę aktorską najlepiej, jak mogę, tak samo fizyczną. To i to jest pracą — zapewnił.
SPRAWDŹ: Karol Strasburger zasmucony wyjątkowo niską emeryturą: Jest bardzo niska, tak jakby jej nie było
Mieszka wraz z żoną i córką w skromnych warunkach. Cieszy się, że jego znajdujące się na warszawskim Mokotowie mieszkanie położne jest blisko metra, ponieważ dzięki temu ma zapewniony szybki dojazd do pracy.
Mamy 51 metrów, są 3 osoby, zmieszczą się i mniej jest do sprzątania. Każdy kąt znam, w dodatku mieszkamy przy metrze, samochód nawet niepotrzebny. (…) Jednego miesiąca dorobię trochę więcej, kolejnego mniej i jakoś się to wszystko kręci — opisywał swoje życie aktor.

Henryk Gołębiewski podczas imprezy ramówkowej TV Puls, fot. Pawel Wodzynski/East News

Henryk Gołębiewski podczas TeleKamer Tele Tygodnia w 2019 roku, fot. Mateusz Jagielski/East News

Henryk Gołębiewski podczas premiery filmu «Ściema po polsku», fot. Pawel Wodzynski/East News