Zaprosiłam go do siebie do domu przygotowałam kolację ale nasze spotkanie się nie odbyło wszystko przez jego głupi błąd

Moje przyjaciółki mówiły, że zwariowałam, znowu interesując się mężczyznami. Ale ja chciałam znów poczuć się kobietą – piękną, pożądaną i ważną.

Kilka lat później poznałam Victora. Mieszkaliśmy blisko siebie i czasem spotykaliśmy się w parku. Nasze rozmowy się wydłużały, spojrzenia stawały się bardziej czułe. W końcu zaprosił mnie na randkę.

Postanowiłam zaprosić go do siebie, by zaskoczyć go swoimi umiejętnościami kulinarnymi. Przygotowałam wykwintną kolację, zapaliłam świece i założyłam najlepszą sukienkę. Byłam podekscytowana, czekałam na wyjątkowy wieczór.

Zaprosiłam go do siebie do domu przygotowałam kolację ale nasze spotkanie się nie odbyło wszystko przez jego głupi błąd

Dokładnie o siódmej zadzwonił dzwonek. Otworzyłam… i zamarłam. Victor stał w progu. Bez kwiatów. Bez czekoladek. Bez żadnego gestu.

– Przyszedłeś z pustymi rękami? – zapytałam zdziwiona.

– No i co z tego? – odpowiedział z lekkim zdziwieniem. – Przecież nie jesteśmy już dziećmi.

– Właśnie dlatego – uśmiechnęłam się z pogardą. – Do widzenia.

Zamknęłam drzwi przed jego nosem.

Zaprosiłam go do siebie do domu przygotowałam kolację ale nasze spotkanie się nie odbyło wszystko przez jego głupi błąd

Gniew mnie ogarnął. Jak dorosły mężczyzna może się tak zachować? Z czasem nauczyłam się ważnej prawdy: trzeba siebie szanować. Jeśli od samego początku mężczyzna nie uważa mnie za kobietę, a jedynie za towarzyszkę rozmowy lub kucharkę na jeden wieczór, nic dobrego się nie wydarzy.

Potem Victor, zraniony i obrażony, rozpuścił plotki w bloku, że jestem wyniosła i zostanę sama na zawsze. I dobrze – lepiej sama niż w złym towarzystwie.

Może jeszcze spotkam prawdziwego dżentelmena. A może oni już wyginęli?

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *