Kiedy zobaczyłam to w rękach mojej małej córeczki serce mi stanęło

Oczywiście od razu zrozumiałam, że to nie był po prostu „słodki kłębek” z drzewa. Wiedziałam, co trzyma w rękach moja córka – i dlatego właśnie krzyknęłam.

Bo mimo niewinnego, niemal zabawkowego wyglądu, to coś, z czym nie należy obchodzić się lekkomyślnie.

To galas powstały w wyniku działania osy galasówki – Callirhytis seminator. Te maleńkie owady wybierają białe dęby, by złożyć swoje jaja.

A potem zaczyna się niemal magiczny proces: ich larwy wydzielają substancję, która zmusza drzewo do utworzenia takiego dziwnego tworu – galasa, przypominającego orzech pokryty kolcami.

Ten twór nie jest przypadkowy. Służy jako „dom” dla przyszłej osy – chroni ją i żywi. Co ciekawe, istnieje ponad 1900 gatunków takich os, z których każda tworzy galasy o unikalnym kształcie. To dosłownie żywe rzeźbiarki natury.

Tak, nie jest trujący ani niebezpieczny w dotyku. Ale problem tkwi gdzie indziej – dzieci wkładają wszystko do buzi. U niektórych może wystąpić alergia, reakcja na sok drzewny lub na substancje wydzielane przez owady. Dlatego mój strach nie był bezpodstawny.

Wiedziałam, że trzeba ją zatrzymać na czas, wyjaśnić, pokazać, ostrzec. Dlatego właśnie dzielę się tym zdjęciem i tą historią – nie żeby straszyć, ale żebyście też wiedzieli i byli przygotowani.

Nie wszystko w naturze jest tym, czym się wydaje. A rodzice to ci, którzy rozpoznają zagrożenie nawet pod maską „puszystego i uroczego”.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *